13 lutego w RPA Merelize Van Der Merwe zastrzeliła żyrafę. Kobieta opublikowała później w mediach społecznościowych zdjęcie, na którym pozuje z sercem zabitego zwierzęcia. "Czy zastanawialiście, jak duże jest serce żyrafy? Jestem absolutnie zachwycona moim WIELKIM prezentem walentynkowym" - napisała kobieta w opublikowanym poście.

Myśliwa twierdzi, że był to 17-letni samiec, który był "tak stary, że nie było wiadomo czy wytrzyma kolejne trzy miesiące”. Dodała również, że polowanie było walentynkowym prezentem od jej męża. 

Nie było to pierwsze polowanie kobiety. Wcześniej miała zabić ona około 500 zwierząt, w tym lwy, lamparty czy słonie. 32-latka wielokrotnie mówiła, że polowania pomagają chronić gatunki, gdyż dzięki nim eliminowane są z populacji starsze osobniki. 

Organizacje działające na rzecz ochrony środowiska są oburzone zachowaniem 32-latki i zaznaczają, że zachęca to jedynie do hodowania zwierząt specjalnie dla myśliwych. "Zabijanie bezbronnego zwierzęcia to nie sport, a szaleństwo” - zaznaczają. Oburzeni są także internauci, którzy komentowali wpis kobiety, podkreślając, że poluje na zwierzęta wyłącznie dla zabawy.