Reklama
Rozwiń
Reklama

Rusza repolonizacja drogowskazów

Na drogowskazach nazwy zagranicznych miejscowości będą pisane w języku polskim. W środę zostanie wymieniony pierwszy z nich.

Aktualizacja: 21.09.2019 13:22 Publikacja: 21.09.2019 11:07

Rusza repolonizacja drogowskazów

Foto: AdobeStock

Na polskiej autostradzie A4, biegnącej na Ukrainę, drogowskazy wskazują obecnie miejscowość „L’viv”. Jak dowiedział się rp.pl w środę jeden z nich, niedaleko przejścia granicznego w Korczowej, zostanie uroczyście wymieniony. Przy okazji resort infrastruktury zaplanował konferencję prasową dotyczącą repolonizacji drogowskazów. Odtąd mają znajdować się na nich nazwy polskie, a następnie w nawiasie nazwy oryginalne. Czyli w przypadku wspomnianego drogowskazu pojawi się na nim napis: „Lwów (L’viv)”.

Ten drogowskaz zostanie skorygowany jako pierwszy w Polsce. Do 31 grudnia 2028
roku będą musiał być wymienione wszystkie, na których nazwy zagranicznych miejscowości są obecnie wyłącznie w języku obcym. Chyba, że zagraniczna nazwa miejscowości nie ma polskiego odpowiednika. Tak przewiduje znowelizowane w kwietniu rozporządzenie Ministra Infrastruktury w sprawie szczegółowych warunków technicznych dla znaków i sygnałów drogowych.

To ono przewidywało dotąd, że nazwy podaje się wyłącznie w oryginale, a w przypadku cyrylicy w transliteracji łacińskiej. – Zawarty w rozporządzeniu długi okres wymiany znaków bierze się z tego, że zarządców dróg, gdzie się one znajdują, jest całkiem sporo. Są to m.in. samorządy przygraniczne, które nie mogą sobie od razu pozwolić na duży wydatek – mówi rzecznik resortu infrastruktury Szymon Huptyś.

Zmiana rozporządzenia jest efektem wieloletniej batalii posła PiS Sylwestra Chruszcza, wybranego z list Kukiz’15. Zanim zabrał się za krajowe podwórko, uregulował podobną kwestię w Niemczech. Tamtą walkę rozpoczął w 2006 roku, gdy był europosłem Ligi Polskich Rodzin. – Jestem mieszkańcem Szczecina, a jadąc przez wschodnie niemieckie landy zauważyłem, że na drogowskazach używa się wyłącznie nazwy „Stettin” – tłumaczy w rozmowie z rp.pl.

Udało mu się uzyskać opinię Komisji Europejskiej, z której wynikało, że zgodnie z konwencją wiedeńską o ruchu drogowym nazwy miejscowości należy zapisywać w języku kraju lub jego części, gdzie leży dana miejscowość. Tę interpretację wysłał do wschodnich landów, a w efekcie już 2008 roku Niemcy zaczęli wymieniać drogowskazy, zapisując obok nazwy niemieckiej polską w nawiasie.

Reklama
Reklama

Gdy w 2015 roku został posłem, zaczął zabiegać, by zmianę wprowadzić również w Polsce. – Ta trzyletnia batalia właśnie zbliża się do finału, dla mnie radosnego i szczęśliwego, bo zawsze cieszy dobrze wykonana praca – komentuje.

Mówi, że o zmianę prawa zabiegał, składając interpelację, a następnie przygotowując projekt ustawy. W końcu udało mu się przekonać ministra infrastruktury Andrzeja Adamczyka do nowelizacja rozporządzenia. – Ta zmiana jest ważna, bo przywraca Polsce godność – mówi Sylwester Chruszcz.

Choć nie ukrywa, że najważniejsze były dla niego względy praktyczne. – Niektóre nazwy miejscowości mają szeroko rozpowszechnioną polską wersję językową. „Vilnius” łatwo skojarzyć polskiemu kierowcy z „Wilnem”, ale przykładowo „Bautzen” z „Budziszynem” już nie. Zmiana spowoduje, że będziemy rzadziej się mylili – podkreśla.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Społeczeństwo
„Obietnice bez pokrycia”. Szefowie związków wystawili rządowi brutalną ocenę za 2025 rok
Społeczeństwo
Historyczny debiut „dziewiętnastki”. Tramwaje Warszawskie wracają na Rakowiecką
Społeczeństwo
Co czeka zagraniczne oddziały Instytutu Pileckiego
Społeczeństwo
Polacy nie mówią „nie” związkom homoseksualnym
Materiał Promocyjny
W kierunku zrównoważonej przyszłości – konkretne działania
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama