Protestujący, wyposażeni w banery, plakaty i transparenty, zgromadzili się przed budynkiem szwajcarskiego parlamentu. - Fakt, że tak wielu ludzi dziś przyszło, jest znaczącym sygnałem przeciwko niekontrolowanemu wprowadzeniu 5G - oceniła Tamlin Schibler Ulmann, wiceprzewodnicząca grupy Frequencia, organizującej manifestację.

W lipcu Monako stało się pierwszym krajem w Europie, który uruchomił sieć telefonii komórkowej 5G opartą na technologii chińskiej firmy Huawei. Jest ona postrzegana przez Stany Zjednoczone jako poważne zagrożenie bezpieczeństwa. Ale krytycy ze Szwajcarii koncentrują się na innej sprawie. Twierdzą, że promieniowanie elektromagnetyczne, emitowane przez tę technologię, stwarza bezprecedensowe zagrożenia dla zdrowia i środowiska - w porównaniu z poprzednimi generacjami technologii mobilnej.

Za ostrożnym podejściem do 5G opowiedziała się tez Szwajcarska Federacja Lekarzy (FMH). Natomiast założone wcześniej petycje internetowe pomogły przekonać kilka szwajcarskich kantonów do odłożenia w czasie budowy niezbędnej infrastruktury 5G.

Przeciwnicy nowej technologii próbują zebrać 100 tys. podpisów niezbędnych do wymuszenia przeprowadzenia referendum. Miałoby ono dotyczyć nałożenia moratorium na technologię 5G do czasu, aż możliwe będzie właściwe ocenienie ryzyka jej wprowadzenia. Rząd Szwajcarii powołał specjalną grupę, która ma ocenić wpływ na zdrowie nowoczesnej sieci. Raport z jej prac ma powstać do końca roku.

Według agencji AFP na początku lipca w Szwajcarii działały już 334 stacje anten 5G.