Jak informuje „The Independent”, lot do hiszpańskiego Alicante zostałby odwołany, gdyby nie Brytyjczyk Michael Bradley, który przesiadł się z miejsca pasażera na fotel pilota. Jak tłumaczył mężczyzna, bardzo zależało mu, aby polecieć z rodziną na wakacje.

Bradley jest pilotem linii lotniczych easyJet. Ponieważ na lotnisku nie stawił się drugi z pilotów, lot był opóźniony o kilka godzin. Istniało nawet ryzyko, że zostanie odwołany. Mężczyzna zdecydował, że uratuje sytuację i skontaktował się z przełożonymi. 

- Zadzwoniłem do easyJet i powiedziałem: Cześć, stoję w terminalu i nic nie robię. Mam przy sobie licencję i dowód tożsamości, a bardzo chciałbym polecieć na wakacje. Jeśli potrzebujecie przysługi, stoję tutaj gotowy do drogi - powiedział mężczyzna. Przedstawiciele linii lotniczych oddzwonili do niego 38 sekund później, mówiąc, że może usiąść za sterami maszyny.

Zadowoleni pasażerowie okrzyknęli mężczyznę "bohaterem lotu”, a rzecznik easyJet pochwalił go za „zrobienie dodatkowej trasy”. - Jesteśmy wdzięczni jednemu z naszych pilotów, który 2 września podróżował z rodziną na wakacje z Manchesteru do Alicante i zgłosił się na ochotnika do obsługi lotu - podkreślił w rozmowie z „The Independent”.