Eksperci uważają, że tak duży wzrost liczby nastoletnich samobójców to efekt nadmiernej presji jakiej poddawani są młodzi ludzie w stolicy Wielkiej Brytanii i poczucia młodych mieszkańców najbiedniejszych dzielnic, że nie mają oni szans na zdobycie odpowiedniego wykształcenia, ani dobrej pracy.
Dane na temat liczby nastoletnich samobójców opracowało Brent Centre for Young People, które uzyskało dane powołując się na prawo dostępu do informacji publicznej.
Z tych samych danych wynika, że liczba samobójców w nieco szerszej grupie wiekowej - 10-24, wzrosła w latach 2013-2016 o 85 proc., podczas gdy w tej samej grupie w Anglii i Walii liczba samobójstw wzrosła o 11 procent.
Różnicę w tempie wzrostu liczby młodych samobójców między Londynem a Anglią i Walią widać najbardziej w grupie 19-24, w której w Londynie zanotowano wzrost liczby samobójców o 76 proc., podczas gdy w Anglii i Walii - o 5 proc.
- Młodzi ludzie z uboższych dzielnic naprawdę czują, że nie ma dla nich nadziei na przyszłość jeśli chodzi o edukację i pracę. Nie czują, że mają szansę osiągnąć cokolwiek - mówi Valentina Levi, psychoterapeutka z Brent Centre.