Myśli pani, że to co wydarzyło się w Brukseli zmieni politykę w Polsce?
Nie wydaję mi się, to nie jest jakiś wielki sukces Polski, nikt z Polek i Polaków nie uzyskał żadnego znaczącego stanowiska. Polsce nie udało się wynegocjować ważnego stanowiska i jest to porażka PiS-u, nie ma się czym chwalić. Ale będą jeździć po wioskach i opowiadać, że poparli Niemkę minister obrony narodowej... Wydaje mi się, że ten elektorat wpadnie w pewną konfuzję.
Pytanie, czy w ogóle będzie się tym zajmował.
Nie będzie to elementem kampanijnym ani wpływającym na sondaże wewnętrzne w kraju.
Kolejny szpital w Chorzowie przestaje działać ze względu na brak lekarzy. Czy stan ochrony zdrowia wpłynie na kampanię?
Szpital i to oddział onkologiczny – dziecięcy... Mam wrażenie, że to bardzo poruszy Polki i Polaków, bo są to najsłabsze dzieci, w najtrudniejszej i najgorszej chorobie jaka może być. Dzieci które zostają bez pomocy i których rodzice będą musieli jeździć do innych miast. A teraz zaczęło się paniczne poszukiwanie miejsca dla tych dzieci na innych oddziałach, co oczywiście nie jest proste. Każdy oddział ma duże obłożenie, skończy się tak, że te dzieci będą leżały na korytarzach innych szpitali, kilkadziesiąt kilometrów od miejsca zamieszkania. Nie jest tak, że wszystkie problemy społeczne można rozwiązać od tak - za pomocą redystrybucji finansowych, nie wystarczy, że jest 13 emerytura czy 500+ i, że za to można sobie wszystko kupić. Leczenia onkologicznego się za to nie kupi, bo jest to bardzo drogie. Nie ma lekarzy, bo są zniechęceni polityką PiS-u, wyjeżdżają z kraju, pensje rezydentów są cały czas za niskie, nabór lekarzy jest ograniczony i naprawdę będziemy w sytuacji za chwilę, że nie będzie miał nas kto leczyć w Polsce.