Reklama

Chętniej piją i jadą samochodem

Edukować, ograniczyć dostępność alkoholu, a recydywistom konfiskować auta – to pomysły na pijanych kierowców.

Aktualizacja: 14.01.2020 09:35 Publikacja: 13.01.2020 19:46

W 2019 r. policja przeprowadziła 16,8 mln kontroli trzeźwości kierowców

W 2019 r. policja przeprowadziła 16,8 mln kontroli trzeźwości kierowców

Foto: Fotorzepa, Kuba Kamiński

Kampanie uświadamiające skutki jazdy po alkoholu i policyjne kontrole nie na wszystkich działają. W ubiegłym roku złapano o 6 tys. więcej kierowców na rauszu – wskazują dane Komendy Głównej Policji.

– Małpki niewątpliwie mają na to wpływ. Ludzie kupują je i liczą, ile maksymalnie mogą wypić, żeby móc jechać. Najpierw jadą na minimalnej dawce alkoholu, ale później jeśli nikt ich nie złapie, próbują na większej – komentuje Krzysztof Brzózka, były szef PARPA. – Problem w tym, że obecności alkoholu nie postrzegamy jako zła – dodaje.

Połowa piła dużo

Święta, koniec weekendów, popularne imieniny – wtedy kierowcy najczęściej sięgają po alkohol, a później, także z przyzwoleniem bliskich, wsiadają do samochodu. Np. w Wigilię 2018 r. zatrzymano 119 nietrzeźwych kierujących, a w ubiegłoroczną – już 170.

W minionym roku – jak wynika z danych KGP – policjanci drogówki zatrzymali w całym kraju 110 971 pijanych kierowców – o 6370 więcej niż w roku poprzednim (to wzrost o 6,1 proc.). Co alarmujące, przeszło połowa przyłapanych na jeździe z promilami (łącznie 58 tys.) miała ponad pół promila alkoholu we krwi i dopuściła się przestępstwa. Najczęściej dotyczyło to dużych województw i aglomeracji – m.in. Śląska, Wielkopolski czy Dolnego Śląska, gdzie natężenie ruchu jest największe.

Przyłapani na podwójnym gazie sporadycznie trafiali do aresztu: posłano tam 114 osób (w 2018 r. 80). Nietrzeźwi w ubiegłym roku spowodowali 1618 wypadków, w których zginęło 180 osób – to z kolei o 23 mniej niż w 2018 r. Rannych było więcej.

Reklama
Reklama

Eksperci uważają, że wciąż istnieje społeczne przyzwolenie na jazdę po alkoholu. Ale to też skutek tego, że Polacy więcej piją, co też widać na drogach. – Mamy problem z obecnością alkoholu, jest dostępny wszędzie. Przypadki, że kierowca kupuje na stacji paliw małpkę i po czterech godzinach jedzie dalej, nie są rzadkością – mówi Brzózka.

Za łatwo kupić alkohol

Ilona Buttler z Instytutu Transportu Samochodowego wskazuje: – W ostatnich latach notujemy w Polsce wzrost spożycia alkoholu w społeczeństwie. Wszyscy jesteśmy uczestnikami ruchu drogowego, więc prędzej czy później musiało to znaleźć odzwierciedlenie w statystykach policyjnych – mówi ekspertka. I dodaje, że ITS od kilku lat sygnalizuje wzrost zagrożenia związany z obecnością alkoholu w ruchu drogowym. – W badaniach ESRA z grudnia 2018 r. widać, że 7 proc., czyli około 120 tys., kierowców przyznało, że w ciągu ostatnich 30 dni prowadziło pojazd po spożyciu alkoholu. To ilustruje wagę problemu i skalę zagrożenia – zaznacza Buttler.

Jak ukrócić plagę? – Edukować i uświadamiać – kierowców i całe społeczeństwo. Nikt z natury nie jest przestępcą, to niewiedza, jak alkohol wpływa na reakcje kierowcy, po jakim czasie jest wydalany, prowadzi do ryzykownych zachowań na drodze i do tragedii – uważa Andrzej Markowski, psycholog transportu. – Sądzę, że wielu kierowców, których złapano na jeździe z nieznaczną ilością alkoholu, to ci, którzy pili poprzedniego dnia i uważali, że po kilku godzinach snu i mocnej kawie ulotni się z organizmu. Tak nie jest. I to trzeba kierowcom mówić – zaznacza Markowski.

Insp. Radosław Kobryś z KGP wskazuje, że kary za jazdę po alkoholu są wysokie.

– Za jazdę w stanie nietrzeźwym grozi do dwóch lat więzienia, grzywna i obowiązkowo jest zasądzane wysokie świadczenie pieniężne w granicach od 5 do 60 tys. zł – zaznacza Radosław Kobryś.

Przy przestępstwie grozi też co najmniej trzyletni zakaz prowadzenia pojazdów. – Kary są więc dość surowe, ale kierowcy pamiętają o nich na krótko, zwykle po głośnych kampaniach medialnych – zaznacza Radosław Kobryś.

Reklama
Reklama

Drastyczne rozwiązania

Jednak o ile nie dojdzie do tragedii, surowe kary finansowe są rzadkością. – Musimy przeanalizować dotąd prowadzoną politykę prewencyjną. Surowe kary za jazdę po spożyciu alkoholu nie spowodowały widocznego spadku liczby pijanych kierowców – uważa Ilona Buttler. – Może w najbliższej przyszłości będziemy musieli rozważyć wprowadzenie do porządku prawnego np. administracyjnego trybu sądzenia pijanych kierowców czy nawet konfiskaty samochodu dla kierowców-recydywistów – uważa Ilona Buttler. Jak dodaje, duże nadzieje wiąże się też z blokadami alkoholowymi.

– W ostatnim czasie polskie sądy wydały ponad kilka tysięcy zgód na montaż tych urządzeń, ale zbierane przez nie dane nie są analizowane i nie służą do tworzenia nowych rozwiązań. Być może powinniśmy wprowadzić obligatoryjny nakaz montowania blokad alkoholowych w samochodach wszystkich recydywistów i osób, które zostały zatrzymane z wysokim stężeniem alkoholu w organizmie. Ostatnio wprowadzone przepisy Unii Europejskiej o standardowym wyposażeniu od 2022 r. nowych samochodów w wejście umożliwiające łatwy montaż blokady alkoholowej na pewno mogłoby przyśpieszyć wprowadzenie tego rozwiązania.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Służby
Dlaczego w Lubartowie ogłoszono alarm powietrzny? Wojewoda czeka na wyjaśnienia
Służby
Odmowa prezydenta Karola Nawrockiego. Nie przyznał orderów i odznaczeń w służbach specjalnych
Służby
Sondaż: Niejednoznaczna ocena działań państwa po dywersji na torach
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Służby
Kolejna wizyta funkcjonariuszy CBA w siedzibie fundacji Tadeusza Rydzyka
Materiał Promocyjny
Jak rozwiązać problem rosnącej góry ubrań
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama