Jak informuje Deutsche Welle, prof. Gersdorf wzięła wczoraj udział w dyskusji pod hasłem „Niezawisłe sądy jako fundament demokracji i praworządności" zorganizowanej przez Fundację Friedricha Naumanna i Niemieckiego Związku Prawniczek. W całości poświęcona była ona zmianom w polskim wymiarze sprawiedliwości w ostatnich czterech latach.
Na wstępie Małgorzata Gersdorf przyznała, że nie jest jej ani łatwo ani przyjemnie mówić w „obcym choć zaprzyjaźnionym kraju o tym, że źle dzieje się w Polsce".
– Wynika to z oczywistych okoliczności, że od czterech lat w Polsce mamy do czynienia z oczywistym ograniczaniem niezależności sądów i praworządności – powiedziała prof. Gersdorf. W tym kontekście mówiła m.in. o marginalizacji znaczenia i upolitycznieniu Trybunału Konstytucyjnego, zmianach dotyczących wieku emerytalnego sędziów, statusie Krajowej Rady Sądownictwa, powołaniu Izby Dyscyplinarnej SN i Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych. W ocenie I prezes SN, Izba Dyscyplinarna SN jest niczym „sąd w sądzie", a procedura ochrony stających przed nią obywateli „jest na niższym poziomie, niż w procesach o zabójstwo".
Małgorzata Gersdorf stwierdziła, że choć władza cofnęła niektóre ze zmian, to nadal wszelkie działania sędziów sądów powszechnych, dotyczące niezawisłości sądownictwa spotykają się z represjami władzy wykonawczej, instrumentalnym traktowaniem prawa i wszczynaniem wstępnych postępowań dyscyplinarnych, mających wywrzeć „efekt mrożący" na innych sędziów. Zdaniem I prezes Sądu Najwyższego na takie represje są też narażeni sędziowie sądów powszechnych, którzy będą działać zgodnie z listopadowym wyrokiem Trybunału Sprawiedliwości UE oraz wykonującym go wyrokiem Sądu Najwyższego z 5 grudnia br. Sąd Najwyższy uznał w nim m.in., że Izba Dyscyplinarna nie jest sądem w rozumieniu prawa UE i prawa krajowego, a Krajowa Rada Sądownictwa w obecnym składzie nie jest bezstronna i niezawisła.
Czytaj też: