Właściciel klubu w Rybniku otworzył mimo zakazu. Ma zarzut

Zarzut sprowadzenia niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia wielu osób poprzez stworzenie zagrożenia epidemiologicznego usłyszał 33-letni Marcin K., właściciel klubu muzycznego w Rybniku. Trwa publiczna zbiórka na pomoc dla klubu.

Aktualizacja: 06.02.2021 15:08 Publikacja: 06.02.2021 14:31

Właściciel klubu w Rybniku otworzył mimo zakazu. Ma zarzut

Foto: Fotorzepa, Jakub Czermiński

Policja zatrzymała Marcina K.,  w piątek wieczorem, gdy mężczyzna sam w towarzystwie aktywistów z grupy skupionej wokół Strajku Przedsiębiorców przyszedł na komendę, aby wręczyć płytę z nagraniami sprzed tygodnia, kiedy w otwartym mimo zakazów lokalu interweniowali mundurowi.

Mężczyzna noc spędził w izbie zatrzymań. Rano został dowieziony do Prokuratury Okręgowej w Gliwicach, gdzie usłyszał zarzut. Prokuratura zasłaniając się dobrem postepowania nie informuje o treści złożonych wyjaśnień przez podejrzanego, ani czy przyznał się do zarzucanego mu czynu.

- Mój klient nie przyznaje się do winy. Kwestionujemy te zarzuty, będziemy się bronić. Pan Marcin, w ocenie obrońcy, zatrzymany został w sposób bezprawny. W związku z tym będziemy składać zażalenie, kwestionując legalność, zasadność i prawidłowość zatrzymania – mówiła w TVN24 Bogusława Kobeszko, adwokat właściciela klubu. Sam przedsiębiorca uważa, że otwarcie klubu było legalne i że trzeba "wrócić do normalności".

Po zakończeniu sobotniego przesłuchania Marcin K. został zwolniony do domu. Prokurator zastosował wobec niego wolnościowe środki zapobiegawcze: dozór policyjny i nakaz powstrzymania się od prowadzenia działalności gospodarczej polegającej na organizowaniu imprez i spotkań. Marcinowi K. grozi od sześciu miesięcy do ośmiu lat pozbawienia wolności.

Prokuratura w Gliwicach informowała w sobotę, że właściciel dyskoteki złożył zażalenie na swoje zatrzymanie, ale to prokuratura nie wydał decyzji o jego zatrzymaniu. To czy było konieczne ustali sąd.

Dyskoteka w Rybniku została otwarta tydzień temu, mimo zakazu związanego z trwającą pandemią. Na miejscu interweniowała policja. Podczas przepychanek funkcjonariusze użyli ręcznych miotaczy gazu, pałek i granatów hukowych. Padły też strzały ostrzegawcze z broni gładkolufowej. Poszkodowanych zostało dwóch policjantów, uszkodzono dwa radiowozy.

W związku z interwencją prokuratura wszczęła śledztwo pod kątem sprowadzenia przez właściciela lokalu zagrożenia dla zdrowa i życia wielu osób (art. 165 Kodeksu karnego). Zostało ono wszczęte po zawiadomieniu dwóch osób fizycznych.

Prokuratura nadzoruje też policyjne dochodzenie w sprawie zamieszek, do których doszło w miniony weekend przed klubem.

Trzem zatrzymanym w tej sprawie mężczyznom policjanci przedstawili zarzuty naruszenia nietykalności cielesnej, a jednemu także znieważenia funkcjonariuszy.

Po przesłuchaniu zostali zwolnieni do domów. Trzeci wątek - jak podawała prokuratura - to kwestia oceny zasadności czynności podejmowanych przez policję. Ten wątek został wydzielony do osobnego postępowania, na razie nie wiadomo, która prokuratura się nim zajmie.

Z kolei Sanepid prowadzi trzy postępowania administracyjne. Pierwsze dotyczy utrudniania przeprowadzenia czynności kontrolnych, drugie - sprowadzenia zagrożenia dla zdrowia i życia, a trzecie jest związane z łamaniem epidemiologicznych ograniczeń i zakazów

Wczoraj ulica Wiejska w Rybniku, przy której się znajduje się klub, została wieczorem zablokowana przez funkcjonariuszy oddziałów prewencji. Zgromadziła się tam grupa ludzi, ale – jak informowała policja – nie doszło do naruszeń prawa.

Na jednym z portali crowdfundingowych trwa zbiórka na pomoc „w walce z bezprawiem w rybnickim klubie". - Klub działa w pełni legalnie, ale niestety niektórym to mocno przeszkadza i chcą nas dla przykładu zniszczyć więc musimy to udowodnić bo to nasza walka o wolność, walka o lepsze jutro, walka o nas wszystkich – napisali jej organizatorzy.

Podkreślają, że lokal był zamknięty przez 10 miesięcy, więc nie ukrywają, że ich sytuacja finansowa jest zła.

– Ale chcemy walczyć, chcemy żeby nikt kto tak źle potraktował nas. a przede wszystkim naszych gości, nie czuł się bezkarny. Z góry dziękujemy za każdą złotówkę którą zechcecie nam pomóc bo razem możemy wiele - napisali organizatorzy zbiórki. Do tej pory wsparło ją blisko 400 osób na kwotę – niemal 20 tys. zł.

Policja zatrzymała Marcina K.,  w piątek wieczorem, gdy mężczyzna sam w towarzystwie aktywistów z grupy skupionej wokół Strajku Przedsiębiorców przyszedł na komendę, aby wręczyć płytę z nagraniami sprzed tygodnia, kiedy w otwartym mimo zakazów lokalu interweniowali mundurowi.

Mężczyzna noc spędził w izbie zatrzymań. Rano został dowieziony do Prokuratury Okręgowej w Gliwicach, gdzie usłyszał zarzut. Prokuratura zasłaniając się dobrem postepowania nie informuje o treści złożonych wyjaśnień przez podejrzanego, ani czy przyznał się do zarzucanego mu czynu.

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kraj
Sadurska straciła kolejną pracę. Przez dwie dekady była na urlopie
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Kraj
Mariusz Kamiński przed komisją ds. afery wizowej. Ujawnia szczegóły operacji CBA
Kraj
Śląskie samorządy poważnie wzięły się do walki ze smogiem
Kraj
Afera GetBack. Co wiemy po sześciu latach śledztwa?
śledztwo
Ofiar Pegasusa na razie nie ma. Prokuratura Krajowa dopiero ustala, czy i kto był inwigilowany