Kurator sądowy to zawód wysokiego ryzyka, jednak brak jest systemowych rozwiązań zapewniających tej grupie zawodowej bezpieczeństwo. Tymczasem agresywne zachowania ze strony podopiecznych czy osób z ich otoczenia nie należą do rzadkości – wskazuje NIK w raporcie o pracy kuratorów sądowych. – Odnotowano je we wszystkich skontrolowanych sądach rejonowych, a w zbadanych sądach okręgowych zgłoszono 93 takie zdarzenia – mówi Krzysztof Kwiatkowski, prezes NIK.
Obelgi, wyzwiska, zastraszanie, a czasem wręcz ataki fizyczne – to reakcje, z jakimi spotykają się kuratorzy sądowi podczas wykonywania obowiązków. Np. w sądzie rejonowym we Wrocławiu udokumentowano sześć przypadków takiej agresji – w efekcie sprawy trafiły do organów ścigania, a jeden ze sprawców został już prawomocnie skazany.
– Najbardziej drastyczne zdarzenie to śmierć pani kurator w Środzie Wielkopolskiej, która udała się na interwencję do podopiecznego. Została zwabiona telefonem i dotarła na miejsce. Jej zabójcy dotąd nie ustalono – mówi nam Grzegorz Kozera, przewodniczący Krajowej Rady Kuratorów i kurator okręgowy w Częstochowie.
Kontrola NIK objęła pięć sądów okręgowych i 10 rejonowych. Za zapewnienie bezpieczeństwa kuratorów odpowiedzialni są prezesi sądów. Ale działania w tym zakresie były niejednolite i rozproszone – ocenia NIK.
Np. w sądach rejonowych korzystano z różnych rozwiązań: zewnętrznej służby ochrony, monitoringu korytarzy sądowych czy wyposażenia pomieszczeń kuratorów w przyciski alarmowe do wzywania ochrony.