Zapewne niedługo do Sejmu wpłynie zapowiadany przez Ministerstwo Sprawiedliwości projekt nowelizacji kodeksu karnego. Z informacji przedstawianych w mediach przez kierownictwo ministerstwa, a także z innych wypowiedzi pojawiających się na prawniczych łamach wnioskować można, że nie należy spodziewać się zmiany wpadkowej, będącej przejawem reakcji na konkretną trudność, pojawiającą się w procesie stosowania prawa karnego.
Ma to być zdecydowanie zmiana systemowa, ingerująca w dotychczasowy paradygmat odpowiedzialności karnej, a więc wprowadzająca istotne modyfikacje nie tylko w części szczególnej kodeksu karnego – nowelizacje chyba najczęściej dotyczą właśnie sankcji – ale także w nauce o przestępstwie i nauce o karze. Jest to także przejaw zmiany sposobu myślenia o państwie. Prawo karne jest swoistym papierkiem lakmusowym polityki przyjmowanej przez aktualnie rządzących.
Ostatnio dyskusję wywołała część projektu, która dotyczy instytucji kary łącznej. Głębokie zmiany, które mają dotknąć przesłanki kary łącznej i zasady jej wymiaru, znacząco zmienią filozofię karania. Wydaje się jednak, że jeszcze większy wpływ na ten proces będzie miała zmiana dyrektyw wymiaru kary. Z informacji przekazanych opinii publicznej wynika, że na pierwszy plan ma być wysunięta dyrektywa prewencji ogólnej. Oznacza to, że sąd, orzekając o karze, będzie zobowiązany do jej wymierzenia, kierując się przede wszystkim dyrektywą kształtowania świadomości prawnej społeczeństwa i odstraszania od popełniania przestępstw.
Czytaj też: