Czy festiwal tylko dla pań jest legalny

Komik i dziennikarka radiowa Emma Knyckare miała dość słuchania o napaściach seksualnych i przemocy na muzycznych festiwalach w kraju. Dlatego zainicjowała własny festiwal, bez ekscesów i udziału mężczyzn.

Aktualizacja: 23.07.2018 23:49 Publikacja: 22.07.2018 09:00

Czy festiwal tylko dla pań jest legalny

Foto: Fotorzepa, Dariusz Gojarski

Mężczyźni nie będą mile widziani ani na estradzie, ani jako publiczność. Na muzycznych imprezach bowiem wszyscy mają czuć się bezpiecznie. Niestety rzeczywistość wygląda inaczej.

Czytaj także: Trzęsie się akademia przyznająca Noble 

Na przykład na festiwalu Bravalla w ubiegłym roku policja zanotowała: cztery przypadki podejrzeń o gwałt, seksualne przymuszanie, 23 seksualne molestowania, 97 przestępstw dotyczących narkotyków i kilka podejrzeń o ich posiadanie, osiem incydentów pobicia, i nielegalne posiadanie broni. Nie jest to jednak pełna lista incydentów na festiwalu, z którego policja wyprosiła 150 osób, ponieważ przeszkadzały lub zagrażały porządkowi publicznemu. I kiedy jesienią 2017 r. Szwecję ogarnęła fala #MeToo, w czasie której reprezentantki 30 różnych profesji (zaczynając od aktorek poprzez prawniczki, sportsmenki, dziennikarki, lekarki, polityków aż po pracownice sił zbrojnych i branży budowlanej) wystąpiły przeciwko molestowaniom seksualnym, stało się jasne, że festiwal musi się odbyć jako część kampanii przeciwko napaściom.

Wydawałoby się też, że rewolta w postaci imprezy tylko dla kobiet jest godna pochwały, przynajmniej jako spektakularna inicjatywa zasygnalizowania powagi problemu. Niekoniecznie jednak. Problem bowiem tkwi w tym, że traktowanie kogoś w szczególny sposób ze względu na płeć jest bezprawne. Odnoszenie się inaczej do kobiet i inaczej do mężczyzn na ogólnym zgromadzeniu lub publicznym spotkaniu jest niedozwolone. Tak tłumaczy też Eberhard Stüber, prawnik specjalizujący się w sprawach dyskryminacji.

Choć istnieją wyjątki; więzienia dla kobiet, domy ochrony dla kobiet i ośrodki niesienia pomocy w nagłych wypadkach. Wcześniej kobiety mogły również zamawiać taksówki z ulgową taksą specjalnie dla nich, gdy wracały późnym wieczorem samotnie do domu. Ten bonus jednak zniesiono 13 lat temu w ramach niedyskryminowania drugiej płci.

Prawnik od dyskryminacji wskazuje też na inny aspekt. Kto ma zdefiniować, kogo zaliczać do mężczyzn i co zrobić z wszytkimi innymi, którzy nie utożsamiają się jako osoby binarne. Ten zarzut jest jednak już nieaktualny, bo festiwal przewiduje także udział osób transseksualnych i tych, które nie utażsamiają się z dwupłciowością.

Emma Knyckare nie uważa, że przegrałaby batalię o festiwal, nawet gdyby zmuszono ją do dopuszczenia do niego panów. Najważniejsze jest, by impreza dla kobiet się w ogóle odbyła. Organizatorka okazuje tu wyjątkową elastyczność i mówi nawet o oprawieniu festiwalu w elementy sportowe. Pewnie bierze pod uwagę, że w kraju nadal aranżuje się biegi tylko dla kobiet i nikt ich na razie nie kwestonuje jako nielegalnych.

Sprawa jest jednak delikatna. Gdy jedna z gmin tylko okazała zainteresowanie festiwalem, wywołało to krytykę. To, że gmina organizuje lub nawet tylko wspiera festiwal wykluczjący połowę populacji, jest niestosowne – oburza się profesor prawa Uniwersytetu w Göteborgu Eva-Maria Svensson. Zgodnie z konstytucją, gmina bowiem musi traktować wszystkich obywateli jednakowo. Nie może wyróżniać tylko jednej grupy. Z tego względu, że festiwal należy do imprez publicznych, problematyczną sprawą dla gminy jest popieranie go, gdy odbiorcą jest połowa populacji.

Gdyby formułą festiwalu była manifestacja, to sprawa wyglądałaby inaczej. Wtedy należy ubiegać się o pozwolenie policji, która na ogół je przyznaje. Profesor Svensson prawa ma pełne zrozumienie dla problematyki napaści seksualnych podczas koncertów w Szwecji, co narusza możność poruszania się w terenie i bezpieczeństwo kobiet. Jednak przeciwdziałanie temu w formie festiwalu nie należy do właściwych strategii.

W opinii prof. Svensson skuteczniejszą metodą walki z molestowaniami byłoby wystawienie na imprezach socjalnych asystentów, którzy by dopilnowali, by nikomu nie stała się krzywda.

I nie tylko prawnicy okazują sceptyzcyzm. Decyzja o festiwalu jedynie dla kobiet obraziła niektórych internautów. To wszyscy są nagle gwałcicielam... Czy wszystkie kobiety się z tym zgadzacie, czy uważacie, że wasi chłopcy, bracia, tatusiowie, dziadkowie są również gwałcicielami?...Może mam dopisać do mojego CV, że jestem gwałcicielem? – indagował jeden z nich.

Z przedsięwzięcia powinno się jednak zdjąć stygmat dyskryminacji i pozwolić mu się odbyć. I aranżować je dopóty, dopóki kobiety nie będą czuły się bezpiecznie.

Festiwal wziął właśnie pod lupę rzecznik ds. dyskryminacji, zadając dziwne pytania: kto może w nim uczestniczyć i jakie są wyjątki.

Autorka jest dziennikarką, wieloletnią korespondentką „Rz" w Szwecji

Opinie Prawne
Marek Isański: TK bytem fasadowym. Władzę w sprawach podatkowych przejął NSA
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Rząd Tuska w sprawie KRS goni króliczka i nie chce go złapać
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Czy tylko PO ucywilizuje lewicę? Aborcyjny happening Katarzyny Kotuli
Opinie Prawne
Marek Dobrowolski: Trybunał i ochrona życia. Kluczowy punkt odniesienia
Opinie Prawne
Łukasz Guza: Ministra, premier i kakofonia w sprawach pracy