Sybilla Stanisławska-Kloc, Wojciech Machała: Prawo autorskie a e-learning w czasie epidemii koronawirusa

Stan wyższej konieczności minie, ale warto pamiętać teraz i na przyszłość o autorskoprawnych zasadach korzystania z cudzych utworów. Pandemia nie zawiesza odpowiedzialności za ich naruszanie.

Aktualizacja: 17.05.2020 06:56 Publikacja: 17.05.2020 00:01

Sybilla Stanisławska-Kloc, Wojciech Machała: Prawo autorskie a e-learning w czasie epidemii koronawirusa

Foto: Adobe Stock

Czas pandemii postawił szkoły i uczelnie przed koniecznością przejścia na e-learning i jeszcze przez pewien czas nauczanie odbywać się będzie w tej formule. Niebagatelne znaczenie ma więc problem legalnego korzystania z materiałów dydaktycznych.

Fotograf wygrał

Wiele materiałów, które mogą okazać się niezbędne w procesie edukacyjnym online lub go uatrakcyjniać (np. teksty literackie i użytkowe, fotografie, „screeny" stron internetowych, ćwiczenia, gry komputerowe), są pod ochroną prawa autorskiego. Podlega jej bowiem każdy przejaw ludzkiej twórczości o indywidualnym charakterze (art. 1 ust. 1 ustawy z 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych, dalej: ustawa), a analiza orzecznictwa sądowego prowadzi do wniosku, że do spełnienia powyższych wymagań potrzeba niewiele (za przedmiot ochrony uznano m.in. zestawy testów egzaminacyjnych, instrukcje obsługi albo pakiety ubezpieczeniowe). Można więc ostrożnie zakładać, że każdy cudzy materiał wykorzystywany w e-learningu podlega ochronie autorskoprawnej.

Problem konfliktu praw autorskich i procesów edukacyjnych jest realny. W 2017 r. Trybunał Sprawiedliwości UE wydał wyrok w sprawie, która dotyczyła umieszczenia na stronie internetowej szkoły podstawowej wypracowania uczennicy z języka hiszpańskiego (sprawa C-161/17). Umieściła w nim cudze zdjęcie, dostępne w internecie, przedstawiające zabytkową panoramę Cordoby. Uczennica podała w wypracowaniu adres strony internetowej, z której skopiowała zdjęcie, ale nie podpisała fotografii nazwiskiem autora.

Czytaj także: Koronawirus: o kształceniu na odległość na studiach

Fotograf pozwał szkołę, która wykorzystała wypracowanie wraz ze zdjęciem, i wygrał sprawę. Nie jest naszym celem straszenie procesami, szczególnie że część wydawców już reaguje na zaistniałą sytuację, np. udostępniając swoje zasoby na okres zawieszenia tradycyjnych zajęć w szkołach i na uczelniach. Ryzyko sporu sądowego wydaje się w aktualnych okolicznościach małe, szczególnie kiedy sądy zawieszają działalność. Docierają do nas jednak pytania, gdyż wiele osób zastanawia się nad wykorzystaniem treści chronionych prawem autorskim na potrzeby e-learningu. Stąd niepewność, co jest dozwolone. Spróbujmy zatem uporządkować materię.

Podać źródło i autora

Prawo autorskie i prawa pokrewne mają charakter monopolu twórcy (artysty wykonawcy, producenta fonogramu czy wideogramu etc.) na korzystanie z utworu (oraz przedmiotu praw pokrewnych). W zasadzie więc należy uzyskiwać zgodę (licencję) podmiotu praw autorskich czy pokrewnych na korzystanie z materiału będącego utworem lub przedmiotem praw pokrewnych (fonogramem, wideogramem, audycją telewizyjną).

Od tej zasady są jednak wyjątki. Z części utworów, które są w domenie publicznej ze względu na wygaśnięcie autorskich praw majątkowych, można korzystać w szerokim zakresie, pamiętając o należytym oznaczeniu ich autorstwa. Szczególnie dzisiaj też docenimy znaczenie licencji Creative Commons. Utwory udostępniane na tych licencjach mogą być wykorzystywane przez nauczycieli, uczniów pod warunkiem podania źródła i wskazania autora (CC BY). Pamiętać jednak należy, że korzystanie z utworów udostępnianych na licencjach CC może podlegać pewnym obostrzeniom, np. zakazane może być korzystanie w celach zarobkowych, gdy udostępniający wybrał licencję według wzoru CC NC (non-commercial).

Zasadnicze znaczenie mają jednak regulacje ustawowe, upoważniające do określonej eksploatacji utworów bez zgody uprawnionego: tzw. dozwolony użytek chronionych utworów. Nie mamy specjalnej postaci dozwolonego użytku na czas pandemii, ale mamy (w prawie unijnym oraz polskim) specjalne przepisy dotyczące e-learningu, które mogą być wykorzystywane przez szkoły, uczelnie oraz uczniów i studentów. Nadszedł właśnie czas e-learningu. Nie zastąpi on bezpośredniego kontaktu z nauczycielem, ani nawet nie jest jego substytutem. Jest tylko narzędziem wspomagającym edukację w tych nadzwyczajnych okolicznościach, teraz wykorzystywanym na szerszą skalę, ale po ustaniu stanu pandemii także będzie mógł być stosowany.

Nawet jeśli pewne sposoby korzystania z utworów są teraz tolerowane przez wydawców czy twórców, co jest uzasadnione społecznie i można im tylko za to podziękować, to ten stan wyższej konieczności minie i warto dziś oraz na przyszłość znać i pamiętać o autorskoprawnych zasadach e-learningu i korzystania z cudzych utworów. Pandemia nie zawiesza stosowania przepisów prawa autorskiego, ani odpowiedzialności za naruszenie tych praw.

W aktualnym stanie prawnym w Polsce trzy postacie dozwolonego użytku są związane z działalnością edukacyjną. Artykuł 27 ust. 1 ustawy umożliwia instytucjom oświatowym, uczelniom korzystanie z rozpowszechnionych utworów w oryginale i tłumaczenie treści przekazywanych w celach dydaktycznych oraz zwielokrotnianie w tym celu drobnych utworów lub fragmentów większych dzieł. Artykuł 271 pozwala na umieszczenie w celach dydaktycznych drobnych utworów lub fragmentów większych utworów w podręcznikach, wypisach i antologiach. Artykuł 29 zaś wskazuje nauczanie jako jeden z celów uzasadniających skorzystanie z dozwolonego cytatu.

Nie znaczy to jednak, że wskazane normy są do końca przejrzyste. Nasuwa się pytanie, czy umieszczenie kopii utworu na platformie kursu internetowego należy uznać za korzystanie przez instytucję oświatową (art. 27) czy za zamieszczenie utworu w podręczniku, wypisach lub antologii (art. 271). Nie jest to bynajmniej pytanie akademickie, ponieważ za korzystanie na podstawie art. 271 (podręczniki, wypisy, antologie) należy się uprawnionym wynagrodzenie (przy czym nie wypracowano dotychczas dokładnych procedur jego pobierania), a za korzystanie na podstawie art. 27 – już nie.

Rozwiązanie powyższego problemu zależy w głównej mierze od charakteru kursu: im bardziej interaktywny będzie miał charakter (obok zamieszczania przez prowadzącego materiałów jego elementem będą dyskusje na forach lub wręcz dyskusja z wykorzystaniem narzędzi komunikacji bezpośredniej), tym bardziej zbliży się do tradycyjnych lekcji, ćwiczeń czy konwersatoriów, co pozwoli uznać, że korzystanie z utworów podczas kursu podlega regulacji art. 27 ustawy.

Trzy warunki

Podmiotem upoważnienia z art. 27 ustawy jest instytucja oświatowa (szkoła podstawowa, średnia, uczelnia wyższa etc.), a nie każda osoba prowadząca działalność edukacyjną. Rodzi to pytanie o sytuację nauczyciela prowadzącego zajęcia w trybie e-learningu. Należy, w naszej ocenie, uznać, że w tym przypadku dla możliwości skorzystania z dozwolonego użytku konieczne będzie spełnienie następujących warunków: (1) prowadzący zajęcia jest pracownikiem instytucji oświatowej (nie jest jednak pewne, czy może być to osoba związana z taką instytucją umową cywilnoprawną); (2) zajęcia prowadzone są na platformie należącej do instytucji oświatowej zatrudniającej prowadzącego (wątpliwa może w tym kontekście być możliwość skorzystania z dozwolonego użytku w prowadzeniu zajęć za pośrednictwem ogólnodostępnych serwisów społecznościowych, takich jak Facebook); (3) krąg osób uczestniczących w kursie e-learningowym, podczas którego udostępniane są utwory na podstawie art. 27 ust. 1 ustawy, musi być ograniczony do osób uczących się i nauczających w danej instytucji i przez nią zidentyfikowanych (rygor narzucony wprost treścią art. 27 ust. 2 ustawy). To ostatnie wymaganie dodatkowo stawia pod znakiem zapytania możliwość powiązania dozwolonego użytku z aktywnością w sieciach społecznościowych, zwłaszcza kiedy regulamin serwisu zakłada, że korzystający udziela administratorowi licencji na korzystanie z udostępnianych materiałów (takie rozwiązanie zawiera np. regulamin Facebooka i YouTube), a nauczyciel, ani nawet instytucja oświatowa nie są do tego upoważnieni.

Tam, gdzie utwory są udostępniane na potrzeby procesu dydaktycznego prowadzonego wyłącznie dla zamkniętej grupy uczniów (jednej klasy), studentów (grupy ćwiczeniowej), możemy powołać się na przepisy o dozwolonym użytku. Unikać należy działań, które umożliwiałyby dostęp do tych utworów osobom „postronnym". I okoliczność tę należy uświadamiać uczniom, studentom.

Ponadto, funkcją udostępnienia chronionego utworu uczestnikom kursu e-learningowego (podobnie jak zajęć tradycyjnych) może być wyłącznie ilustracja treści przekazywanych na tym kursie w celach dydaktycznych. Stawia to poza dozwolonym użytkiem udostępnianie materiałów, które nie realizują wprost celu dydaktycznego, a jedynie np. umilają uczestnikom udział w kursie (dobrym przykładem może być uzupełnienie prezentacji wizualnej podkładem muzycznym).

Może się też pojawić wątpliwość co do korzystania z ćwiczeń (np. opublikowanych zbiorów ćwiczeń). W tym przypadku jednak ze względu na ścisły związek tego rodzaju materiałów z realizacją celu dydaktycznego ich udostępnianie uczestnikom powinno być objęte dozwolonym użytkiem.

Dziś użytkownicy, jutro twórcy

Nauczyciel może podczas lekcji prowadzonej z wykorzystaniem nowoczesnych technologii, w prezentacji, podczas ustnej wypowiedzi zacytować cudzy utwór (zarówno literacki, muzyczny, jak i np. audiowizualny), w celu wyjaśnienia omawianego zagadnienia, czy podczas dokonywania analizy krytycznej utworu (art. 29 ustawy). Musi przy tym odpowiednio oznaczyć – wyodrębnić cytowany utwór. Cytowanie może odbywać się poprzez hyperlink (wyrok TS UE z 29 lipca 2019 r. w sprawie C-516/17), przy czym dozwolone jest linkowanie do treści udostępnionej legalnie.

Podkreślić trzeba, że podejmowane działania muszą uwzględniać interesy: a) autora, b) wydawcy (który jest tym niezbędnym ogniwem pomiędzy autorem a odbiorcami, dba o wynagrodzenie dla autorów), c) instytucji oświatowej, uniwersytetów oraz nauczycieli, wykładowców (którzy kształcą przyszłych twórców) i d) uczniów, studentów, którzy dzisiaj są głównie użytkownikami treści chronionych prawem autorskim, ale jutro już sami będą te treści tworzyć, a część z nich będzie chciała utrzymywać się z tego. Trzeba mieć na względzie, że w przepisach o dozwolonym użytku znajdują się też ogólne zasady odnoszące się do wszystkich postaci korzystania z utworów objętych tzw. licencjami ustawowymi. Zasady te dodatkowo ograniczają użytkownika utworu. Nie może on bowiem korzystać z utworu w taki sposób, aby jego eksploatacja naruszała normalne korzystanie z utworu lub godziła w słuszne interesy twórcy. Dodatkowo znaczenie ma norma art. 34, uzależniająca legalność korzystania z utworu w ramach dozwolonego użytku od podania imienia i nazwiska twórcy oraz źródła, skąd utwór został zaczerpnięty (z uwzględnieniem istniejących możliwości). Przy czym, jak wskazano wyżej, wystarczy tu zazwyczaj podanie linku do strony www i/lub przywołanie nazwiska autora. Wyraźnie więc chcemy podkreślić, iż nieoznaczony nazwiskiem autora utwór „znaleziony" w internecie nie jest z reguły utworem niczyim, a to, że ktoś z niego skorzystał przed nami, nie ponosząc na razie konsekwencji, nie oznacza, że my ich nie poniesiemy.

Tylko pytamy

W dobie internetu 2.0 (user – generated content) także platformy internetowe, na których użytkownicy (nauczyciele i uczniowie) udostępniają treści, powinny zastanowić się nad dostosowaniem do nowej rzeczywistości. Dodatkowo zasygnalizujemy, iż uchwalona w 2019 r. dyrektywa o prawie autorskim na jednolitym rynku cyfrowym ustanawia reguły odpowiedzialności platform cyfrowych, które – ale tę kwestię pozostawiamy jako pytanie – może będą musiały być dodatkowo modyfikowane, w związku z okolicznościami masowego korzystania z utworów w sieci w czasie pandemii.

Podkreślić za to należy, bo jest to pomijane, iż ta dyrektywa 2019/790 (jeszcze co prawda nie implementowana w Polsce) wprowadza nowe reguły pozwalające na wykorzystywanie utworów w e-learningu. W tym szczególnie istotne jest, że dyrektywa unijna zezwala na wykorzystanie utworów w celu zilustrowania (szeroko rozumianego) w ramach nauczania, które obejmuje „cyfrowe sposoby korzystania w celu wspierania, wzbogacania lub uzupełnienia nauczania, włączając w to działania w zakresie uczenia się" (pkt 21 preambuły).

Podsumowując, co prawda może jako prawnicy nie powinniśmy tego pisać wprost, ale w okresie pandemii (gdy wszyscy zostajemy w domach) trudno wyobrazić sobie spory o naruszenie praw autorskich, w sytuacji, gdy nauczyciele będą nawet „ponad miarę" korzystać z cudzych utworów, ale tylko wraz z uczniami, studentami; w dodatku pod warunkiem podania autorów, źródła, z którego skorzystali.

Wykorzystajmy jednak nauczanie w tym szczególnych czasie, także o zgodnych z prawem zasadach korzystania z cudzego dorobku intelektualnego i wypracowaniu dobrych standardów e-learningu.

dr Sybilla Stanisławska – Kloc (WPiA Uniwersytet Jagielloński)

Dr hab. Wojciech Machała (WPiA Uniwersytet Warszawski)

Czas pandemii postawił szkoły i uczelnie przed koniecznością przejścia na e-learning i jeszcze przez pewien czas nauczanie odbywać się będzie w tej formule. Niebagatelne znaczenie ma więc problem legalnego korzystania z materiałów dydaktycznych.

Fotograf wygrał

Pozostało 98% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Prawne
Ewa Łętowska: Złudzenie konstytucjonalisty
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Podsłuchy praworządne. Jak podsłuchuje PO, to już jest OK
Opinie Prawne
Antoni Bojańczyk: Dobra i zła polityczność sędziego
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Likwidacja CBA nie może być kolejnym nieprzemyślanym eksperymentem
Opinie Prawne
Marek Isański: Organ praworządnego państwa czy(li) oszust?