Kobiety, szanujcie siebie same - Joanna Parafianowicz o wizerunku kobiet w przestrzeni publicznej

Pokój adwokacki | Szufladkowanie społecznej roli ludzi wedle płci nie jest charakterystyczne jedynie dla panów - pisze adwokat Joanna Parafianowicz.

Aktualizacja: 12.01.2019 08:57 Publikacja: 12.01.2019 08:24

Kobiety, szanujcie siebie same - Joanna Parafianowicz o wizerunku kobiet w przestrzeni publicznej

Foto: Adobe Stock

Specjaliści zajmujący się analizą sylwetek kobiet prezentowanych w latach 90. w mediach zauważyli, iż pełniły one wówczas dwojakiego rodzaju funkcje. Czynną, jeśli występowały w roli dziennikarek czy redaktorek, oraz bierną, gdy stanowiły fragment szerszego przekazu, na ogół jako asystentki mężczyzn – kreowanych na inteligentnych i odpowiedzialnych prowadzących. Spostrzeżenia badaczy wskazywały zatem, iż przed niespełna trzydziestu laty w medialnej przestrzeni publicznej żywe były stereotypy merytorycznego mężczyzny i kobiety będącej jego uzupełnieniem, a niekiedy niemalże dosłownym przedłużeniem jego ręki. Tytułem przykładu, w bijącym rekordy popularności „Kole fortuny" Wojciech Pijanowski podawał uczestnikom kategorie haseł i wymieniał z nimi zabawne uwagi, zaś do swojej asystentki Magdy Masny kierował rozmaite polecenia, np. „Magda, pokaż panu", „Magda, pokaż panu w samochodzie", „A teraz Magda odsłoni cztery litery".

Stereotypy kreowane przez mężczyzn? Niekoniecznie. Z nowszych badań wynika bowiem, że szufladkowanie społecznej roli ludzi wedle płci nie jest charakterystyczne jedynie dla panów, lecz widoczne także wśród pań, które odnoszone sukcesy skłonne są tłumaczyć odmiennością od innych kobiet oraz faktem, że ich kariera stanowi de facto wyłom w społecznym wyobrażeniu roli kobiety.

Choć w ciągu minionych lat niewątpliwie doszło do zwiększenia liczby kobiet w przestrzeni publicznej – zawodowej, politycznej oraz medialnej – ciągle uderza jedno. Nadal bywają one traktowane przedmiotowo – także przez siebie nawzajem. Przegląd tytułów na jednym z najpopularniejszych portali rozrywkowych (pudelek.pl), w którego redakcji zasiadają bodaj w większości kobiety, jasno pokazuje, w jakim punkcie rozwoju ruchu wzajemnego wspierania się kobiet, nazywanego popularnie „girl power", jesteśmy. „Odmieniona 40-letnia szafiarka cieszy się z otwarcia sklepu z meblami", „Dojrzała Keira Knightley pozuje w obszernych ubraniach", „Szmaszcz-Kurzajewska bawi się w coacha", „Okazała Christina Aguilera żegna 2018 rok w płaszczu z kołdry", „Rozświetlone uda Klaudii Halejcio wypełzają z TVP obute w pytona", „Dorodna Ashley Graham tarza się po plaży", „Lewandowska w zielonym golfie chałturzy na otwarciu butiku", „Anna Starmach chwali się luksusowym wózkiem", czy „Sterczące sutki Chodakowskiej wsiadają do ferrari za ponad milion złotych" – to przykłady tytułów, które podkreślają wiek, rozmiar, gabaryty, kształty kobiet oraz ośmieszają ich aktywność (także zawodową).

Tymczasem, dla porównania: „Kanye West kupił Kim Kardashian apartament w Miami Beach!", „Marek Włodarczyk zabrał 38 lat młodszą dziewczynę na Zanzibar", „Scott Disick zabrał swoją byłą i obecną dziewczynę na narty", „Jacek Rozenek zabrał Gąskę na bażanta", „Lefteris powinien zabrać Ewie telefon?" – a zatem prezentacja aktywności mężczyzn sprowadzającej się do dania kobiecie czegoś (a ściślej zabrania jej na coś) lub sugestii odebrania czego innego.

Można niestety odnieść wrażenie, że w sferze publicznej kobiety nadal nie są traktowane jako podmioty – niezależnie od osiągniętego w danej dziedzinie sukcesu, zaś ich opinie i wiedza nie mają realnego wpływu na kształtowanie opinii publicznej, stanowiąc jedynie 14,6 proc. osób zapraszanych do programów publicystycznych. Jak bowiem wynika z badań (w ciągu analizowanych dwóch tygodni) na 885 gości zaproszonych do programów publicystycznych czołowych stacji telewizyjnych i radiowych pań było zaledwie 129. Wisława Szymborska pisała niegdyś, że „Mężczyzna miał poglądy – kobieta nadal tylko widzimisię, odpowiednikiem jego silnej woli był jej babski upór, a jego przezorności – jej wyrachowanie, a w sytuacjach, w których mężczyznę zwano taktykiem, kobieta pozostawała intrygantką". Jestem pewna, że nic się w tej materii nie zmieni, jeśli kobiety sobie nawzajem nie będą umiały okazywać szacunku i wsparcia, dopiero w dalszej kolejności oczekując tego od mężczyzn.

Autorka jest adwokatem, redaktorem naczelnym „Pokoju adwokackiego" (www.pokojadwokacki.pl)

Specjaliści zajmujący się analizą sylwetek kobiet prezentowanych w latach 90. w mediach zauważyli, iż pełniły one wówczas dwojakiego rodzaju funkcje. Czynną, jeśli występowały w roli dziennikarek czy redaktorek, oraz bierną, gdy stanowiły fragment szerszego przekazu, na ogół jako asystentki mężczyzn – kreowanych na inteligentnych i odpowiedzialnych prowadzących. Spostrzeżenia badaczy wskazywały zatem, iż przed niespełna trzydziestu laty w medialnej przestrzeni publicznej żywe były stereotypy merytorycznego mężczyzny i kobiety będącej jego uzupełnieniem, a niekiedy niemalże dosłownym przedłużeniem jego ręki. Tytułem przykładu, w bijącym rekordy popularności „Kole fortuny" Wojciech Pijanowski podawał uczestnikom kategorie haseł i wymieniał z nimi zabawne uwagi, zaś do swojej asystentki Magdy Masny kierował rozmaite polecenia, np. „Magda, pokaż panu", „Magda, pokaż panu w samochodzie", „A teraz Magda odsłoni cztery litery".

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Podsłuchy praworządne. Jak podsłuchuje PO, to już jest OK
Opinie Prawne
Antoni Bojańczyk: Dobra i zła polityczność sędziego
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Likwidacja CBA nie może być kolejnym nieprzemyślanym eksperymentem
Opinie Prawne
Marek Isański: Organ praworządnego państwa czy(li) oszust?
Opinie Prawne
Marek Kobylański: Dziś cisza wyborcza jest fikcją