Jesienią 1939 roku Warszawa była największym skupiskiem ludności żydowskiej w Europie. Mieszkało w niej 359 tys. Żydów. Rok później Niemcy zamknęli ich w getcie.
Świadectwo Lewina
Zagładę dokumentowała grupa Żydów skupiona w grupie Oneg Szabat pod przewodnictwem Emanuela Ringelbluma. Jednym z kronikarzy był Abraham Lewin. Między innymi dzięki niemu wiemy dzisiaj, że już w 1942 r. ludzie zgromadzeni w gettach wiedzieli, że są one likwidowane, a Żydów wysyła się do Oświęcimia, Sobiboru, Chełmna nad Nerem czy Treblinki.
Lewin zapisał taką relację: „W odległości 15 km przed stacją kolejową Treblinka Niemcy przejmują pociąg. Okrutnie biją ludzi, gdy wychodzą z wagonów. Następnie zapędzają ich do ogromnych baraków. Przez 5 minut słychać przeraźliwe krzyki, a potem nastaje cisza. Zwłoki, które wyciąga się stamtąd, są okropnie obrzęknięte. Nie sposób objąć zwłok rękoma, takie są grube".
28 maja 1942 r. napisał: „Wczoraj o 9 wieczór zastrzelono przed moim oknem żydowskiego chłopca w wieku 13–14 lat. Morderstwa dokonał polski policjant. Strzelał przez dziurę w murze i trafił chłopca prosto w serce". W jego dziennik pełno jest też opisów korupcji i nikczemności żydowskich policjantów.
Lewin zginął najprawdopodobniej w Treblince.