Kosztowne stłuczki rządowych limuzyn

Mimo serii kraks auta Służby Ochrony Państwa nadal nie mają wykupionych polis autocasco.

Aktualizacja: 11.05.2018 10:37 Publikacja: 10.05.2018 19:20

Były szef MON, Antoni Macierwicz wożony jest przez Żandarmerię Wojskową.

Były szef MON, Antoni Macierwicz wożony jest przez Żandarmerię Wojskową.

Foto: Rzeczpospolita/ Marian Zubrzycki

Koszty napraw wielu stłuczek, które przytrafiają się kierowcom rządu, od dwóch lat pokrywa budżet państwa. Służba Ochrony Państwa mimo rekordowego budżetu nadal nie wykupuje samochodom rządowym polis AC – dowiedziała się „Rzeczpospolita".

Po ubiegłorocznym wypadku premier Beaty Szydło w Oświęcimiu, kiedy wyszło na jaw (ujawniła to „Rzeczpospolita"), że limuzyna audi warta 2,5 mln zł nie ma AC, wiceszef MSWiA Jarosław Zieliński mówił publicznie, że „sprawę trzeba uregulować" i pomoże w tym wzrost środków na nową Służbę Ochrony Państwa, która zastąpi BOR. „Myślę, że znajdą się też środki na zabezpieczenie tych pojazdów, ale to jest wszystko proces" – mówił minister Zieliński.

Czy tak się stało? – Obecnie samochody SOP nie posiadają dodatkowego ubezpieczenia AC – przyznaje nam w odpowiedzi mł. chor. Anna Gdula-Bomba, rzeczniczka SOP.

Chodzi o wysokie koszty składek. Np. nowe audi A8, które rozbito w Oświęcimiu, jeździło w służbie zaledwie trzy miesiące. Roczna składka auta wartego 2,5 mln zł kosztowałaby ok. 200 tys. zł. Brak polis AC wynika także z faktu, że kierowców tzw. samochodów głównych (jeżdżących z VIP-em) szkoli się tak, by omijali kolizję lub wypadek. Uderzenie mają wziąć na siebie samochody ochronne jadące na początku i końcu kolumny uprzywilejowanej. To jednak teoria.

Nie ma tygodnia, by media nie donosiły o kolejnych kolizjach aut należących do SOP. W połowie kwietnia pięciu funkcjonariuszy z wydziału analitycznego SOP, którzy jechali na szkolenie, dachowało na drodze w powiecie tucholskim w kujawsko-pomorskim. Miesiąc wcześniej samochód SOP z kolumny marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego w Przemyślu na łuku drogi uderzył w barierki energochłonne.

W grudniu ub.r. koło Pułtuska miał miejsce wypadek z udziałem limuzyn kancelarii prezydenta i radiowozu. Co ciekawe, samochody Kancelarii Prezydenta RP były prowadzone przez cywilnych kierowców. Serię kolizji (ostatnia wydarzyła się w czwartek w Warszawie – autem przewożony był były szef MON Antoni Macierewicz) zalicza także Żandarmeria Wojskowa.

Po zmianie BOR na SOP ze służby odeszło wielu doświadczonych funkcjonariuszy. Według „Gazety Wyborczej" – ok. 200 osób. Portal Wp.pl podał, że część kierowców SOP z grup prezydenta Andrzeja Dudy i premiera Mateusza Morawieckiego ma niewielkie doświadczenie. Jeden z najmłodszych stażem funkcjonariuszy pracuje 7 mies., kolejni 15 i 16. „W grupach jeżdżą również osoby, które odbyły tylko jedno szkolenie związane z jazdą w kolumnie VIP-ów" – twierdzi Wp.pl.

Rząd PiS zwiększa budżet służby. W 2016 r. wyniósł on 208,9 mln zł, 2017 r. – prawie 233 mln zł. Tegoroczny – już ponad 237 mln zł. Formacja do 2020 r. otrzyma także ponad 100 mln zł na nowoczesny sprzęt, inwestycje i podwyżki w ramach Programu Modernizacji Służb Mundurowych. Dlaczego więc nie kupuje AC? Rzeczniczka SOP nie odpowiedziała na to pytanie.

Nie wiadomo, kto pokryje koszty naprawy audi A8 roztrzaskanego w Oświęcimiu. Prokuratura oskarżyła o spowodowanie wypadku Sebastiana K. i skierowała do sądu wniosek o warunkowe umorzenie. Kierowca seicento chce procesu, bo nie czuje się winny. – Nie otrzymaliśmy informacji o wyznaczeniu terminu – mówi nam mec. Władysław Pociej, obrońca Sebastiana K.

Rządowa limuzyna wciąż nie została zwrócona SOP. Z tego powodu, jak wyjaśnia nam rzeczniczka SOP, nie jest możliwe „oszacowanie szkody samochodu oraz wskazanie możliwości przywrócenia go do użytkowania". Audi „zostało przekazane do Sądu Rejonowego w Oświęcimiu wraz z aktami sprawy i pozostaje w jego dyspozycji".

Koszty napraw wielu stłuczek, które przytrafiają się kierowcom rządu, od dwóch lat pokrywa budżet państwa. Służba Ochrony Państwa mimo rekordowego budżetu nadal nie wykupuje samochodom rządowym polis AC – dowiedziała się „Rzeczpospolita".

Po ubiegłorocznym wypadku premier Beaty Szydło w Oświęcimiu, kiedy wyszło na jaw (ujawniła to „Rzeczpospolita"), że limuzyna audi warta 2,5 mln zł nie ma AC, wiceszef MSWiA Jarosław Zieliński mówił publicznie, że „sprawę trzeba uregulować" i pomoże w tym wzrost środków na nową Służbę Ochrony Państwa, która zastąpi BOR. „Myślę, że znajdą się też środki na zabezpieczenie tych pojazdów, ale to jest wszystko proces" – mówił minister Zieliński.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Polityka
Fogiel: Nowa władza łamanie prawo. W PiS nigdy nie było pobłażania
Polityka
Jan Strzeżek: Wybory na prezydenta Warszawy już się rozstrzygnęły
Polityka
Dlaczego ABW zasłoniło kamery monitoringu w domach Ziobry? Siemoniak wyjaśnia
Polityka
Adrian Zandberg o Szymonie Hołowni: Przekonał się na czym polega "efekt Streisand"
Polityka
Donald Tusk: Nie chcę nikogo straszyć, ale wojna jest realna. Musimy być gotowi