To dlatego tak wiele razy Morawiecki mówił w exposé o normalności. To jego "kotwica normalności", która może PiS dać nie tylko wygraną w wyborach prezydenckich, ale też perspektywy na utrzymanie władzy w dłuższym czasie.
Exposé Morawieckiego to odpowiedź na diagnozę sytuacji w Polsce zdaniem PiS: Polska zmienia się, aspiracje i oczekiwania elektoratu ulegają ewolucji. Ale nie jest to zmiana radykalna - zarówno jeśli chodzi o zwolenników globalizacji, jak i lokalności. Nie oznacza dążenia ku skrajnościom, zwłaszcza na polach takich jak rodzina.
Zakotwiczenie PiS w centrum na jego własnych zasadach było jednym z ważniejszych celów exposé. Paweł Kowal, poseł Koalicji Obywatelskiej kilkanaście dni temu mówił, że teraz najważniejsza bitwa toczy się właśnie o centrum. Tam rozstrzygną się losy kampanii prezydenckiej i o to bije się na przykład Władysław Kosiniak-Kamysz i jego PSL. O to będzie zapewne bić się też Koalicja Obywatelska.
Centrum odpowiada zmieniającej się sytuacji. Dlatego w exposé padły deklaracje o ruchu drogowym, ograniczeniu zużycia plastiku, bezemisyjnych szkołach etc. Jednocześnie wyraźnie padły zapowiedzi i deklaracje dotyczące tradycyjnego modelu rodziny. To jest "kotwica normalności" premiera Morawieckiego. Kolejnym jej elementem są ambicje Polaków: np. trwałe dołączenie Polski do technologicznej rewolucji zmieniającej świat. Jeszcze innym: dążenia do ponadpartyjnego działania i zgody. To również wielokrotnie wybrzmiewało w exposé.
W praktyce to centrum oznacza też próbę przejęcia inicjatywy politycznej - zwłaszcza w sprawie emerytur. Propozycja ochrony IKE i PPK w konstytucji to uderzenie w bardzo czuły polityczny punkt Platformy Obywatelskiej, zdiagnozowany zresztą w badaniach partii rządzącej - i nie tylko jej.