Były szef Biura Ochrony Rządu Marian Janicki w rozmowie z Wirtualną Polską dziwi się, że wicepremier Beata Szydło korzysta z dwóch samochodów. Jeden wozi ją, drugim jeździ jej ochrona.
Wczoraj w Imielinie doszło do wypadku jej kolumny. Kierowca auta, w którym jechała, został ukarany za spowodowanie kolizji.
Janicki zaznacza, że byłemu premierowi ochrona przysługuje przez pół roku po ustąpieniu z urzędu. Przysługiwała mu wówczas opancerzona limuzyna z kierowcą i jednym agentem ochrony. Sytuacja,w której Szydło nadal korzysta z dwóch aut, jest dla byłego szefa BOR "niezrozumiała".
Janicki podkreśla, że inni wicepremierzy - Jarosław Gowin i Piotr Gliński - takiej asysty nie mają.
Marian Janicki zauważa, że premier Donald Tusk w ogóle nie korzystał z opancerzonej limuzyny, przemieszczał się zwykłym autem z jednym pracownikiem ochrony.