Kardynał Kazimierz Nycz podczas uroczystości Bożego Ciała na pl. Piłsudskiego w Warszawie mówił o problemie podziałów i wykluczenia.
Hierarcha przypomniał słowa Jezusa: "aby byli jedno, aby świat uwierzył, żeś Ty mnie posłał". "To też jest misja, z jaką Bóg nas posyła dziś na ulicę. Procesja do Pana, procesja z Panem, jest równocześnie procesją ku sobie nawzajem. Aby w takiej procesji ku sobie nawzajem uczestniczyć szczerze, potrzeba pokonywać uprzedzenia, ograniczenia, wszelkie blokady i zawsze iść za Nim i z Nim" - podkreślił kard. Nycz.
W TVN24 o stanowisko Kościoła i polskiego rządu w kwestii przyjęcia do kraju uchodźców pytany był Ludwik Dorn. - Polski rząd mówi "ani jednego uchodźcy", bo już jeden uchodźca oddemonizowałby problem. Opinia publiczna ujrzałaby żywych, nieszczęśliwych ludzi, a nie młodych mężczyzn, którzy się awanturują. Podtrzymywanie głębokiego lęku jest jednym z niewielu argumentów, jakie ma rząd w kontekście przyszłych wyborów - powiedział.
Były marszałek Sejmu wymienił dwie sprawy. - Jedna to jest kwestia relokacji uchodźców tych z Włoch i Grecji. I druga kwestia korytarzy humanitarnych, gdzie nie od dzisiaj, ale to już trwa mocno rok, obecny obóz władzy PiS wszedł na tor kolizyjny z Kościołem katolickim - powiedział.
Gość programu uważa, że pojawienie się w Polsce osób wymagających hospitalizacji przykułoby uwagę mediów. - Wtedy problem uchodźców zostałby oddemonizowany, dlatego obóz władzy się zaparł - ocenił. - Ja nie słyszałem żadnego biskupa, który by mówił, że przyjęcie uchodźców grozi islamizacją Polski - dodał. Zdaniem Dorna "obóz władzy straszy" Polaków.