To imponujące wyniki, ale mimo wszystko poniżej oczekiwań analityków rynkowych. Przede wszystkim zaś największą rolę odegrał tu efekt tzw. niskiej bazy odniesienia. Kwiecień zeszłego roku był najbardziej dotkliwym dla aktywności gospodarczej okresem pandemii. Zatrudnienie spadało wówczas o 2,1 proc. (rok do roku), a dynamika wynagrodzeń gwałtownie obniżyła się do 1,9 proc. – Warto też zwrócić uwagę, że obecny poziom zatrudnienia nie osiągnął jeszcze stanu sprzed pandemii – mówi Monika Fedorczuk, ekspertka Konfederacji Lewiatan. W kwietniu tego roku w większych firmach było o 125 tys. mniej osób niż w styczniu 2020 r.
Koniec restrykcji
Niepokojący może być też spadek liczby miejsc pracy w porównaniu z marcem – o ponad 13,4 tys., podczas gdy w marcu taki miesięczny spadek wyniósł 5 tys. etatów. – Trzeba tu pamiętać, że kwiecień 2021 r. to okres trzeciej fali Covid-19 i obowiązywania najbardziej restrykcyjnych w tej fazie obostrzeń – zauważa Karol Pogorzelski, starszy ekonomista ING Banku Śląskiego.
Co będzie się działo na rynku pracy w kolejnych miesiącach? Większość sygnałów świadczy raczej o dobrych prognozach, przy założeniu, że pandemia będzie pod kontrolą. – W maju restrykcje w dużej mierze zostały zniesione i powrót do zwiększonej aktywności powinien się przyczyniać do wzrostu popytu na pracowników, m.in. w branży hotelarskiej i gastronomicznej, i zapewne także do dalszego wzrostu płac – komentuje Monika Kurtek, główna ekonomistka Banku Pocztowego. – W tym ostatnim przypadku pracodawcy stawać będą przed wyzwaniem zachęcenia pracowników do powrotu oraz rekompensowania im przyspieszającej inflacji – ocenia.
Tarcza wygasa
– Wydaje się, że firmy będą chciały zatrzymać pracowników w nadziei na nieodległy powrót normalnych warunków działalności – zauważa Kamil Łuczkowski, ekonomista Banku Pekao SA. – Rośnie też liczba publikowanych ofert pracy – dodaje. Według najnowszego raportu Grant Thornton w kwietniu tego roku liczba ogłoszeń o pracę w sieci sięgnęła już 283 tys. To najwięcej od stycznia 2020 r. i aż o 100 proc. więcej niż rok wcześniej.
– Z drugiej strony w najbliższym czasie istotna dla rynku pracy będzie reakcja przedsiębiorstw w momencie rozliczania tarczy finansowej PFR – zaznacza Łuczkowski. Znika wówczas obowiązek utrzymania zatrudnienie przez rok od otrzymania subwencji i zapewne część pracodawców zdecyduje się na redukcję zatrudnienia. – Kluczowe pytanie brzmi, w jakiej skali. Zakładamy, że mimo wszystko w skali kraju wpływ ten nie będzie silny – ocenia ekonomista.
– Nadchodzące miesiące będą prawdziwym testem dla rynku pracy – wskazuje też Karol Pogorzelski. – Z jednej strony ożywienie gospodarcze będzie sprzyjać zatrudnieniu, z drugiej – wygaśnie ochrona miejsc pracy przez tarczę PFR. Naszym zdaniem pierwszy czynnik przeważy, ale obarczone jest to ryzykiem – analizuje.