Dwa myśliwce F-22 i dwa kanadyjskie CF-18 przechwyciły bombowce Tu-95, zdolne przenosić bomby uzbrojone w głowice atomowe, po tym jak wleciały one w strefy identyfikacji obrony przeciwlotniczej USA i Kanady, której granica znajduje się 321 km od zachodniego wybrzeża Alaski - czytamy w komunikacie NORAD.

NORAD podkreśla, że rosyjskie bombowce znajdowały się w międzynarodowej przestrzeni powietrznej i nie wleciały w przestrzeń powietrzną USA ani Kanady.

Przedstawiciele Pentagonu - jak czytamy w CNN - postrzegają pojawianie się bombowców strategicznych z Rosji u wybrzeży USA jako - z jednej strony - element szkolenia pilotów i przygotowywania ich do potencjalnego kryzysu międzynarodowego, a z drugiej - jako manifestację siły i sygnał dla przeciwników Rosji.

Tydzień temu NORAD wykrył dwa rosyjskie samoloty rozpoznawcze wyposażone w broń do zwalczania okrętów podwodnych w tym samym rejonie, w którym teraz przechwycono bombowce Tu-95. Również wtedy Rosjanie nie naruszyli przestrzeni powietrznej USA.

W maju dwa amerykańskie F-22 przechwyciły cztery rosyjskie bombowce i dwa myśliwce Su-35, krótko po tym, jak te wleciały w strefę identyfikacji obrony przeciwlotniczej.