We wtorek rano (6.35) mieszkańców 6-tysięcznego miasteczka Sannazzaro de' Burgondi w Lombardii obudził grzmot wybuchu. Z pobliskiej rafinerii koncernu Eni w górę strzeliły płomienie pożaru, a kłęby czarnego dymu były widoczne z kilku kilometrów, pisze La Republica.

Na miejsce szybko przyjechała straż pożarna, policja i służby medyczne. Jak uspokajają władze lokalne „sytuacja znajduje się pod kontrolą, nikt nie ucierpiał”.

To nie pierwszy taki wypadek w tej rafinerii. Trzy lata temu, 1 grudnia doszło tam do pożaru w instalacji znanej jako ETS. Jak dowiedział się Reuters, instalacja ETS została zbudowana na bazie technologii ENI Slurry i przerabia ciężkie marki ropy na benzyny i olej napędowy.

Jak przypomina włoska La Republica kolejny incydent miał miejsce po nieco ponad dwóch miesiącach, 5 lutego 2017 r. Pożar był mniejszy, został opanowany przez straż pożarną rafinerii i nikt nie został ranny.

Rafineria przerabia dziennie 200 tys. baryłek ropy. Koncern Eni to jeden z największych koncernów paliwowych Europy. Działa w 67 państwach. Koncern nie skomentował na razie sytuacji w rafinerii.