Jan Śpiewak jest miejskim aktywistą, który ujawnił aferę reprywatyzacyjną w Warszawie.
Dziś ogłoszono wyrok w procesie. który Śpiewakowi wytoczyła córka byłego ministra sprawiedliwości, Bogumiła Górnikowska-Ćwiąkalska. Uzasadnienie, podobnie jak cały proces, jest niejawne.
W 2017 roku Śpiewak oświadczył, że Bogumiła Górnikowska-Ćwiąkalska była kuratorem 118-letniej osoby i jako taka przejęła część kamienicy przy ul. Joteyki 13 w Warszawie. Kamienica przeszła w ręce prywatne w 2011 roku.
Górnikowska-Ćwiąkalska wytoczyła Śpiewakowi proces o zniesławienie. Argumentowała, że Śpiewak niesłusznie pomówił ją o nieprawidłowości w wykonywaniu funkcji kuratora i udział w aferze prywatyzacyjnej. Jak twierdziła, spowodowało to utratę zaufania, które jest jej niezbędne w wykonywaniu zawodu.
Śpiewak proces przegrał - sąd uznał go winnym zniesławienia. Aktywista ma zapłacić odszkodowanie i grzywnę.
- Czuję się jakby ktoś splunął mi w twarz, splunął w twarz moim dziadkom na ich grób. Oni mieszkali tam cale życie i po ich śmierci, ktoś przyszedł i postanowił zabrać im kamienicę - mówił Śpiewak w sądzie.
Stwierdził, że pomógł osobom, które się do niego zgłosiły, a decyzja reprywatyzacyjna została cofnięta. Mimo to sąd skazał go na grzywnę.
Jak mówił, nie zamierza jej zapłacić, nawet jeśli sąd apelacyjny wyrok podtrzyma. Wyrok, jego zdaniem jest skandaliczny i stanowi "triumf układu reprywatyzacyjnego".
Zapowiedział, że odchodzi z polityki.
Przegralem proces z córką Ćwiąkalskiego. Mam jej zapłacić 10 tysięcy i 5 tysięcy grzywny. Za to, ze ujawniłem, że jako kurator 118latka przejęła pół kamienicy. Jestem jedyną osobą, która w związku z aferą reprywatyzacyjną zostala dwukrotnie skazana. Kończę z polityką. Dziękuję.
— Jan Śpiewak (@JanSpiewak) 16 stycznia 2019