Obirek: Kościół jest kobietą

Czy Watykan przyzna kobietom pełne prawa, udzielając święceń?– zastanawia się teolog i były jezuita.

Aktualizacja: 03.03.2019 21:46 Publikacja: 03.03.2019 17:58

Obirek: Kościół jest kobietą

Foto: Shutterstock

Od początku pontyfikatu argentyńskiego papieża najwięcej emocji budzą jego spontaniczne i nieformalne wypowiedzi. Sławę zyskała odpowiedź Franciszka na pytanie o jego stosunek do homoseksualistów w czasie jednej z pierwszych rozmów na pokładzie samolotu 29 czerwca 2013 roku w drodze powrotnej ze spotkania z młodzieżą w Brazylii. Było to już wielokrotnie przywoływane jako przykład otwartości Franciszka: „Jeśli ktoś jest gejem i szuka Boga i ma dobrą wolę, kim jestem, by go sądzić?".

Tymczasem dla obrońców tradycji, kto jak kto, ale właśnie papież jest tym, który ma nie tylko prawo, ale i obowiązek – osądzać. Równie legendarne i sprawiające równie wiele kłopotu strażnikom ortodoksji są rozmowy Franciszka ze znanym włoskim antyklerykałem i ateistą, założycielem liberalnego dziennika „La Reppublica", Eugenio Scalfaro.

Mimo sprostowań i wyjaśnień biura prasowego Watykanu, które twierdziło, że w najbardziej kontrowersyjnych wypowiedziach przywoływanych przez Scalfaro doszło do przeinaczeń, a nawet manipulacji, sam Franciszek nigdy się z nich nie wycofał. Co więcej, wielokrotnie powtarzał, że jest antyklerykałem, że nie zamierza nikogo nawracać i szanuje poglądy każdego, również ateisty.

Zresztą nie chodzi tylko o spontaniczne wypowiedzi w rozmowach z dziennikarzami czy osobami prywatnymi. Również niektóre dokumenty poprzedzone wielomiesięcznymi, a czasem wieloletnimi studiami grup eksperckich spotykają się z ostrą reprymendą tradycjonalistów. Tak było z podpisaną niedawno w Dubaju deklaracją na temat relacji katolicko-muzułmańskich, którą wielu uznało za nazbyt spolegliwą wobec islamu. Również dokumenty wewnątrzkościelne, jak tzw. encyklika ekologiczna „Laudato si" czy posynodalna adhortacja o rodzinie „Amoris Laetitia". Pierwszą okrzyczano jako lewacką, a drugą jako nazbyt spolegliwą wobec postępowców i za mało wierną wobec tradycji Pawła VI i Jana Pawła II. Przy czym chodzi tu o komentarze nie tyle fundamentalistów religijnych, co wpływowych kardynałów, którzy oficjalnie domagali się od papieża wyjaśnień.

Niemniej, jak się rzekło, to właśnie spontaniczne i odruchowe wypowiedzi papieża Franciszka rozgrzewają emocje do czerwoności. Moim zdaniem mówią one więcej o argentyńskim papieżu niż wyważone wypowiedzi ex cathedra. Z tej prostej przyczyny, że objawiają kim on tak naprawdę jest i co tak naprawdę myśli. Nie oznacza to wcale, że wypowiedzi oficjalne są zafałszowane czy zmanipulowane. Są po prostu wyważone i napisane w taki sposób, że próbują godzić różne, często wzajemnie się wykluczające, racje. Stąd sprawiają wrażenie, że chcą zadowolić wszystkich, co kończy się zwykle zniechęceniem i poczuciem frustracji, zarówno postępowców oczekujących większego otwarcia i radykalizmu, jak konserwatystów przerażonych brakiem ciągłości z tradycyjnym nauczaniem.

W tym kontekście warto zwrócić uwagę na słowa, które padły z ust papieża w drugim dniu zakończonego przed tygodniem szczytu poświęconego ochronie nieletnich przed nadużyciami seksualnymi księży. Było to wystąpieniu dr Lindy Ghisoni, która jako jedyna kobieta wygłosiła wykład (poza tym wygłaszali je kardynałowie) w ramach szczytu na temat pedofilii w Kościele; i tylko po jej wykładzie Franciszek spontanicznie zabrał głos.

Ghisoni od 2018 roku jest konsultantką Kongregacji Nauki Wiary (jedną z pierwszych kobiet!). Urodziła się w Piacenzy w 1965 roku, jest mężatką i matką dwóch córek. Ukończyła filozofię i teologię na Uniwersytecie w Tybindze oraz uzyskała doktorat z prawa kanonicznego na Papieskim Uniwersytecie Gregoriańskim w Rzymie. Jest sędzią instruktorem w sądzie pierwszej instancji ds. orzekania o nieważności małżeństwa dla regionu Lacjum. Od listopada 2017 roku jest podsekretarzem ds. świeckich w Dykasterii ds. Świeckich, Rodziny i Życia.

Już pierwsze zdanie papieża zaskakuje: „Słuchając dr Ghisoni, czułem, że to Kościół mówi o sobie samym. My wszyscy mówiliśmy o Kościele. We wszystkich wystąpieniach. Ale tym razem to sam Kościół przemówił". Dalej słowa Franciszka były równie ciekawe: „Zaproszenie kobiety, by mówiła o ranach Kościołach, to zaproszenie Kościoła, by mówił o sobie samym. I to jest krok, który jak wierzę, powinniśmy zrobić zdecydowanie: kobieta jest obrazem Kościoła, który jest kobietą (w języku włoskim słowo „Kościół" – „Chiesa" – jest rodzaju żeńskiego – red.), jest żoną, jest matką. (...) Logika myśli dr Ghiosoni była właśnie logiką matki".

To znaczące słowa. Tym bardziej że w dotychczasowych komentarzach i analizach poświęconych szczytowi wystąpienie dr Ghisoni nie zostało zauważone. Co mogło tak mocno poruszyć Franciszka? Mówiąc o świadectwach ofiar, Ghisoni stwierdziła: „Wysłuchanie tych świadectw to nie jest wyraz współczucia, ale jest to spotkanie z ciałem Chrystusa, któremu zadano rany, które być może nigdy się nie zagoją". A odnosząc się do głównego tematu spotkania, mówiła, że o nadużyciach seksualnych księży należy rozmawiać „na kolanach przed Ojcem miłosierdzia, który widzi kaleczone ciało Chrystusa, swojego Kościoła, i zaprasza nas, byśmy je wzięli na siebie, jako jego Lud, i uleczyli je balsamem Jego miłości". Ważne, zdaniem Ghisoni, by spotkanie nie skończyło się sformułowaniem pięknego programu, ale by zapobieganie przestępstwom pedofilii stało się codzienną praktyką Kościoła.

Wczytując się w tekst jej wykładu i podzielając podziw Franciszka, pomyślałem sobie, że może właśnie ten papież mógłby wreszcie skończyć z wielowiekową tradycją dyskryminacji w Kościele. Skoro sam Jezus potrafił zmieniać swoje zdanie pod wpływem kobiet, to może i dzisiejszy Kościół mógłby przestać je podziwiać za „geniusz kobiecości", ale przyznał im pełne prawa (udzielając święceń, przyznając odpowiedzialne funkcje w watykańskich kongregacjach, a nawet kapelusze kardynalskie) do współdecydowania o tym, jaki ten Kościół jest i jaki może się stać, właśnie dzięki ich wrażliwości i mądrości.

Autor jest antropologiem kultury, teologiem, historykiem i byłym jezuitą. Wykłada w Ośrodku Studiów Amerykańskich UW

Od początku pontyfikatu argentyńskiego papieża najwięcej emocji budzą jego spontaniczne i nieformalne wypowiedzi. Sławę zyskała odpowiedź Franciszka na pytanie o jego stosunek do homoseksualistów w czasie jednej z pierwszych rozmów na pokładzie samolotu 29 czerwca 2013 roku w drodze powrotnej ze spotkania z młodzieżą w Brazylii. Było to już wielokrotnie przywoływane jako przykład otwartości Franciszka: „Jeśli ktoś jest gejem i szuka Boga i ma dobrą wolę, kim jestem, by go sądzić?".

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie polityczno - społeczne
Agnieszka Markiewicz: Zachód nie może odpuścić Iranowi. Sojusz między Teheranem a Moskwą to nie przypadek
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Opinie polityczno - społeczne
Michał Szułdrzyński: Rada Ministrów Plus, czyli „Bezpieczeństwo, głupcze”
Opinie polityczno - społeczne
Jędrzej Bielecki: Pan Trump staje przed sądem. Pokaz siły państwa prawa
Opinie polityczno - społeczne
Mariusz Janik: Twarz, mobilizacja, legitymacja, eskalacja
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Opinie polityczno - społeczne
Bogusław Chrabota: Śląsk najskuteczniej walczy ze smogiem