Sejmowe głosowanie nad ratyfikacją unijnego Funduszu Odbudowy będzie ważnym momentem dla Polski. Nie chcę mówić, że to moment przełomowy – bo nic nie jest przełomowe w porównaniu ze skutkami społecznymi, zdrowotnymi, ekonomicznymi pandemii, setkami tysięcy jej polskich ofiar. Ale właśnie w związku z pandemią i procesem wychodzenia z tego fatalnego kryzysu fundusz unijny nabiera dziś kluczowego znaczenia. Fundusz to bezprecedensowy, największy w historii solidarnościowy projekt UE. To granty i pożyczki, które pomogą przejść do kolejnego etapu zarówno nam, jak i mieszkańcom wszystkich pozostałych 26 krajów członkowskich Unii. Gigantyczne pieniądze, w tym ponad 250 mld zł dla Polski, to nie tylko pomoc post-covidowa dla prawie 500 milionów ludzi. To także jedyna na pokolenie szansa określenia nowego modelu rozwojowego Polski. To szansa na przyspieszenie prawdziwych przemian cywilizacyjnych, na czele z wejściem na Zielony Szlak ku neutralności klimatycznej i z rewolucją cyfrową. Nic dziwnego, że wedle sondaży ponad dwie trzecie Polaków chce Funduszu Odbudowy.