Nie ma racjonalnego powodu, aby mieszkający w Polsce obywatele Ukrainy czy Wietnamu nie mieli prawa głosować w wyborach samorządowych w naszym kraju. Również prawo międzynarodowe nie stoi temu na przeszkodzie. Takiemu rozwiązaniu sprzyjają palące potrzeby gospodarki. A gdyby ktoś miał jeszcze wątpliwości, to przecież nie chodzi o wszystkich cudzoziemców, ale o tych, którzy legalnie i stale zamieszkują na terytorium Polski od kilku lat.
Zatrudnię cudzoziemca
Ani się obejrzeliśmy, a cudzoziemcy, szczególnie ci ze wschodnim akcentem, stali się częścią naszego kraju. Ukraińcy, Białorusini czy Wietnamczycy studiują na polskich uczelniach, sprzedają w sklepach, wożą nas do pracy, budują apartamentowce, pracują w biurach, piszą artykuły, programują i administrują stronami internetowymi. Według danych Urzędu ds. Cudzoziemców liczba obywateli innych państw, którzy mają pozwolenia na pobyt w Polsce przekroczyła 300 tys. Dane te nie uwzględniają jednak tych, którzy przebywają w naszym kraju na podstawie wiz, a sądząc po liczbie oświadczeń o zamiarze powierzenia pracy cudzoziemcowi, może być ich ponad milion. Wielu zapewne zechce pozostać w Polsce.
Dlaczego powinniśmy im to ułatwić? Dla swojego własnego dobra. Jeśli wyjadą, to straci na tym polska gospodarka. Potrzebujemy bowiem nawet 5 mln pracowników do 2050 r. Taka liczba pada w raporcie Kolegium Europy Wschodniej im. Jana Nowaka-Jeziorańskiego i Warsaw Enterprise Institute pt. „Ukraińska imigracja do Polski – analiza zjawiska w kontekście sytuacji na rynku pracy”.
Nie powinniśmy jednak traktować cudzoziemców jedynie w kategoriach taniej siły roboczej, która ma wypełniać luki na polskim rynku pracy i harować na nasze emerytury. Argumenty gospodarcze są ważne, ale nie powinny przesłaniać tego, że przede wszystkim mamy do czynienia z ludźmi, którzy mają swoje ambicje, potrzeby i cele. Są naszymi sąsiadami, tak samo jak my codziennie odprowadzają swoje dzieci do szkoły i kupują bułki w osiedlowym sklepiku. Aby chcieli pozostać, warto zapewnić im możliwości realizacji swoich potrzeb w ramach państwa polskiego. Tym bardziej że płacą przecież podatki.
Nie ma przeszkód prawnych
Już w dokumencie pt. „Polityka imigracyjna Polski – stan obecny i postulowane działania” z 31 lipca 2012 r. Rada Ministrów rekomendowała „rozpoczęcie dyskusji o nadaniu cudzoziemcom praw wyborczych na poziomie samorządu terytorialnego w przypadku osób posiadających zezwolenie na bezterminowy pobyt na terytorium Polski”. Rząd Prawa i Sprawiedliwości unieważnił jednak ten dokument w październiku 2016 r. Minister spraw wewnętrznych Mariusz Błaszczak tłumaczył, że nie uwzględniono w nim kryzysu migracyjnego, który dotknął Europę. O ile dokument faktycznie wydaje się nieco archaiczny, to rok po jego unieważnieniu rząd wciąż nie przedstawił wizji nowej polityki imigracyjnej. Tymczasem liczba cudzoziemców w Polsce wzrosła, a ich integracja nabrała szczególnego znaczenia.