Wielka Polska wielu narodów

Wszyscy przebywający w Polsce cudzoziemcy, a nie tylko ci z krajów należących do Unii Europejskiej, powinni mieć prawo głosu w wyborach samorządowych – pisze przewodniczący rady Fundacji Wspólna Europa.

Aktualizacja: 01.02.2018 19:17 Publikacja: 31.01.2018 17:00

Wielka Polska wielu narodów

Foto: Fotorzepa, Robert Wójcik

Nie ma racjonalnego powodu, aby mieszkający w Polsce obywatele Ukrainy czy Wietnamu nie mieli prawa głosować w wyborach samorządowych w naszym kraju. Również prawo międzynarodowe nie stoi temu na przeszkodzie. Takiemu rozwiązaniu sprzyjają palące potrzeby gospodarki. A gdyby ktoś miał jeszcze wątpliwości, to przecież nie chodzi o wszystkich cudzoziemców, ale o tych, którzy legalnie i stale zamieszkują na terytorium Polski od kilku lat.

Zatrudnię cudzoziemca

Ani się obejrzeliśmy, a cudzoziemcy, szczególnie ci ze wschodnim akcentem, stali się częścią naszego kraju. Ukraińcy, Białorusini czy Wietnamczycy studiują na polskich uczelniach, sprzedają w sklepach, wożą nas do pracy, budują apartamentowce, pracują w biurach, piszą artykuły, programują i administrują stronami internetowymi. Według danych Urzędu ds. Cudzoziemców liczba obywateli innych państw, którzy mają pozwolenia na pobyt w Polsce przekroczyła 300 tys. Dane te nie uwzględniają jednak tych, którzy przebywają w naszym kraju na podstawie wiz, a sądząc po liczbie oświadczeń o zamiarze powierzenia pracy cudzoziemcowi, może być ich ponad milion. Wielu zapewne zechce pozostać w Polsce.

Dlaczego powinniśmy im to ułatwić? Dla swojego własnego dobra. Jeśli wyjadą, to straci na tym polska gospodarka. Potrzebujemy bowiem nawet 5 mln pracowników do 2050 r. Taka liczba pada w raporcie Kolegium Europy Wschodniej im. Jana Nowaka-Jeziorańskiego i Warsaw Enterprise Institute pt. „Ukraińska imigracja do Polski – analiza zjawiska w kontekście sytuacji na rynku pracy”.

Nie powinniśmy jednak traktować cudzoziemców jedynie w kategoriach taniej siły roboczej, która ma wypełniać luki na polskim rynku pracy i harować na nasze emerytury. Argumenty gospodarcze są ważne, ale nie powinny przesłaniać tego, że przede wszystkim mamy do czynienia z ludźmi, którzy mają swoje ambicje, potrzeby i cele. Są naszymi sąsiadami, tak samo jak my codziennie odprowadzają swoje dzieci do szkoły i kupują bułki w osiedlowym sklepiku. Aby chcieli pozostać, warto zapewnić im możliwości realizacji swoich potrzeb w ramach państwa polskiego. Tym bardziej że płacą przecież podatki.

Nie ma przeszkód prawnych

Już w dokumencie pt. „Polityka imigracyjna Polski – stan obecny i postulowane działania” z 31 lipca 2012 r. Rada Ministrów rekomendowała „rozpoczęcie dyskusji o nadaniu cudzoziemcom praw wyborczych na poziomie samorządu terytorialnego w przypadku osób posiadających zezwolenie na bezterminowy pobyt na terytorium Polski”. Rząd Prawa i Sprawiedliwości unieważnił jednak ten dokument w październiku 2016 r. Minister spraw wewnętrznych Mariusz Błaszczak tłumaczył, że nie uwzględniono w nim kryzysu migracyjnego, który dotknął Europę. O ile dokument faktycznie wydaje się nieco archaiczny, to rok po jego unieważnieniu rząd wciąż nie przedstawił wizji nowej polityki imigracyjnej. Tymczasem liczba cudzoziemców w Polsce wzrosła, a ich integracja nabrała szczególnego znaczenia.

Wytycznych w sprawie integracji dostarcza konwencja Rady Europy o uczestnictwie cudzoziemców w życiu publicznym na szczeblu lokalnym z 5 lutego 1992 r. W jej preambule czytamy, że „stałe zamieszkiwanie cudzoziemców jest obecnie trwałą cechą społeczeństw europejskich”, a „cudzoziemcy zamieszkali na danym terytorium mają, generalnie, na poziomie lokalnym, takie same obowiązki jak obywatele danego kraju”. Dlaczego Polska dotychczas nie ratyfikowała tego dokumentu?

W części krajów Unii Europejskiej posiadanie biernego i czynnego prawa wyborczego przez wszystkich cudzoziemców nie jest niczym szczególnym. Belgia, Estonia, Litwa, Holandia, Luksemburg, Słowacja, a nawet Węgry pozwalają głosować im w wyborach samorządowych. Cudzoziemcy z państw trzecich mają czynne i bierne prawo wyborcze w 14 z 28 państw UE, a tylko czynne – w 16. Państwo polskie, ze swoimi restrykcyjnymi rozwiązaniami, jest na tym tle w mniejszości. Daje czynne i bierne prawo wyborcze tylko cudzoziemcom z krajów Unii Europejskiej i jedynie w wyborach do samorządu gminnego oraz możliwość uczestniczenia w referendum gminnym. Przywileje te wynikają z art. 20 ust. 2 (b) traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej. Powstaje zasadne pytanie, dlaczego cudzoziemcy z krajów trzecich, czyli spoza UE, są takiej możliwości pozbawieni?

Niestety wiedza polskiego społeczeństwa na temat praw cudzoziemców w Polsce jest niska. Dominują emocje i negatywne stereotypy oraz błędne interpretacje historii własnego państwa i narodu. Przeciwnicy integracji cudzoziemców podają fałszywe argumenty o milionach Polaków na Kresach czy w Kazachstanie, a nawet w Brazylii, którzy tylko czekają, aby wrócić do Polski i podjąć się jakiegokolwiek zajęcia. Nie biorą pod uwagę, że potencjalnych repatriantów nie wystarczy, by wypełnić przewidywane luki na rynku pracy. Nawet gdyby nagle powrócili wszyscy emigranci, to nie rozwiązałoby to problemu. Sny o wielkiej Polsce można by pogrzebać z powodu wyludnienia naszego kraju.

Wszystkim przebywającym w Polsce cudzoziemcom należy umożliwić udział w życiu politycznym swego najbliższego otoczenia. Nasze państwo powinno budować wśród nich poczucie związku z Polską i współodpowiedzialności za dobro wspólne. Niech poczują się trochę bardziej u siebie. Nie powinniśmy szafować polskim obywatelstwem, bo zbyt łatwo umniejszyć jego rangę. Czynne i bierne prawo wyborcze w wyborach samorządowych dla cudzoziemców spoza Unii Europejskiej to pośredni stopień przywiązania do Polski, który umocni ich więź z państwem i zwiększy prawdopodobieństwo, że za kolejnych kilka lat złożą wnioski o obywatelstwo. Potrzeba nam obywateli oddanych, zaangażowanych i świadomych.

Trzy kroki

Po pierwsze – Polska powinna ratyfikować konwencję Rady Europy o uczestnictwie cudzoziemców w życiu publicznym na szczeblu lokalnym. Byłby to sygnał zmiany w polityce imigracyjnej, ważny szczególnie w czasie trwającego kryzysu zaufania wobec instytucji międzynarodowych. Pozwoliłoby to zacząć dyskusję o szczegółowych rozwiązaniach i przygotowało społeczeństwo do tej zmiany.

Po drugie – należy zmienić art. 10 §1 pkt 3 (a) ustawy – Kodeks wyborczy z 5 stycznia 2011 r., aby zrównać w czynnym i biernym prawie wyborczym obywateli państw UE i krajów trzecich, z zastrzeżeniem, że dotyczy on cudzoziemców legalnie mieszkających w Polsce przez minimum pięć lat. Do rozważenia jest rozszerzenie zakresu jednostek samorządu terytorialnego w wyborach, do których cudzoziemcy mają mieć czynne i bierne prawo wyborcze. Warto podkreślić, że umożliwienie cudzoziemcom głosowania w wyborach samorządowych nie wymaga zmiany konstytucji, co potwierdził Trybunał Konstytucyjny w wyroku o sygnaturze K 18/04. Art. 62 konstytucji, który głosi, że tylko „obywatel polski” ma prawo wybierania swoich reprezentantów nie ma w tym przypadku zastosowania. Ponadto z art. 16 Konstytucji RP wynika, że wspólnotę samorządową stanowi „ogół mieszkańców”, z czego nie wynika, że w polskich wyborach samorządowych mogą brać udział jedynie obywatele Polski.

Po trzecie – to zniesienie ograniczenia w prawie cudzoziemców do zrzeszania się w partiach politycznych. Wymaga to zmiany art. 2 ust. 1 ustawy o partiach politycznych i przyznania tego prawa cudzoziemcom z krajów Unii Europejskiej i państw trzecich, spełniających określone warunki odnośnie do legalnego i nieprzerwanego pobytu na terytorium Polski.

Wicepremier Mateusz Morawiecki w strategii na rzecz odpowiedzialnego rozwoju cytuje słynną alternatywę sformułowaną przez marszałka Józefa Piłsudskiego: „Polska będzie wielka albo nie będzie jej wcale”. W dzisiejszym, nadzwyczaj szybko zmieniającym się świecie każdy, komu zależy na sile naszego kraju, powinien do tych słów dodać, że Polska będzie wielka wtedy i tylko wtedy, jeśli będzie obywatelska i wielonarodowa.

Autor jest współzałożycielem portalu Eastbook.eu

Nie ma racjonalnego powodu, aby mieszkający w Polsce obywatele Ukrainy czy Wietnamu nie mieli prawa głosować w wyborach samorządowych w naszym kraju. Również prawo międzynarodowe nie stoi temu na przeszkodzie. Takiemu rozwiązaniu sprzyjają palące potrzeby gospodarki. A gdyby ktoś miał jeszcze wątpliwości, to przecież nie chodzi o wszystkich cudzoziemców, ale o tych, którzy legalnie i stale zamieszkują na terytorium Polski od kilku lat.

Zatrudnię cudzoziemca

Pozostało 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie polityczno - społeczne
Agnieszka Markiewicz: Zachód nie może odpuścić Iranowi. Sojusz między Teheranem a Moskwą to nie przypadek
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Opinie polityczno - społeczne
Michał Szułdrzyński: Rada Ministrów Plus, czyli „Bezpieczeństwo, głupcze”
Opinie polityczno - społeczne
Jędrzej Bielecki: Pan Trump staje przed sądem. Pokaz siły państwa prawa
Opinie polityczno - społeczne
Mariusz Janik: Twarz, mobilizacja, legitymacja, eskalacja
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Opinie polityczno - społeczne
Bogusław Chrabota: Śląsk najskuteczniej walczy ze smogiem