Ukraina: Łapówkarstwo w obozie prezydenta Poroszenki

To największa afera korupcyjna na Ukrainie po rewolucji na kijowskim Majdanie.

Aktualizacja: 07.03.2017 21:47 Publikacja: 06.03.2017 18:01

W 2014 r. w naszym parlamencie Petro Poroszenko prosił o wybaczenie słowami polskich biskupów. Nawet

W 2014 r. w naszym parlamencie Petro Poroszenko prosił o wybaczenie słowami polskich biskupów. Nawet takiego gestu nie uznano w Warszawie za wystarczający.

Foto: AFP

W ubiegły piątek w stolicy aresztowało dyrektora Państwowej Służby Fiskalnej Romana Nasirowa. Służba ta w 2014 roku zastąpiła zlikwidowane Ministerstwo Dochodów i Opłat. Były szef tego nieistniejącego resortu, podobnie jak były prezydent Wiktor Janukowycz, uciekł po rewolucji do Rosji i przez ukraiński wymiar sprawiedliwości jest oskarżany o defraudacje miliardów z budżetu.

W tym przypadku też chodzi o miliardy, ale bohaterami afery już nie są współpracownicy zbiegłego prezydenta, tylko obecnego. Nasirow na stanowisko głównego poborcy podatkowego został mianowany w 2015 roku z ramienia Bloku Petra Poroszenki. Według Narodowego Biura Antykorupcyjnego (NABU) miał narazić budżet państwa na straty około 2 mld hrywien (równowartość 300 mln złotych).

Według śledztwa Nasirow miał udzielać nieuzasadnionych odroczeń podatkowych m.in. spółkom powiązanym z deputowanym Rady Najwyższej Ołeksandrem Oniszczenką. Spółki te miały sprzedawać gaz przedsiębiorstwom państwowym po zawyżonych cenach. Oniszczenko kilka miesięcy temu uciekł do Londynu i stamtąd oskarża prezydenta Poroszenkę o korupcję na dużą skalę.

– Szefem służby podatkowej na Ukrainie nie zostaje przypadkowa osoba. Co miesiąc z łapówek musi odliczać pewną część do tak zwanego wspólnego budżetu partii, znajdującego się w rajach podatkowych – mówi „Rzeczpospolitej" kijowski ekonomista Ołeksandr Ochrimenko.

Od kilku dni sprawa byłego już dyrektora Nasirowa jest tematem numer jeden ukraińskich mediów. A to dlatego, że w niedzielę sąd rejonowy w Kijowie miał zdecydować o jego areszcie, ale tego nie zrobił i przełożył posiedzenie na poniedziałek. Dzięki temu mógłby on opuścić nie tylko salę sądową, ale i teren kraju. Uniemożliwili to aktywiści społecznej organizacji Automajdan, którzy przez całą noc prowadzili blokadę budynku. Obawiają się, że afera ta skończy się tak samo jak wszystkie dotychczasowe.

Odpowiedzialności nie poniósł m.in. były minister ds. nadzwyczajnych Siergiej Boczkowski, którego w marcu 2015 roku zatrzymano za łapówkarstwo podczas posiedzenia rządu ówczesnego premiera Arsenija Jaceniuka. Kuriozalnie zakończyła się też sprawa byłego szefa Państwowej Służby Zatrudnienia Jarosława Kaszuby zatrzymanego w 2015 roku w centrum Kijowa przez Służbę Bezpieczeństwa Ukrainy i oskarżanego o przyjęcie łapówki. Już pół roku później jeden z kijowskich sądów nakazał przywrócić go na stanowisko. Co ciekawie, w poniedziałek sąd w Kijowie uwolnił za poręczeniem majątkowym dyrektora jednego z departamentów Narodowego Banku Ukrainy, zatrzymanego w piątek podczas przyjmowania łapówki w wysokości 25 tys. dolarów.

– Korupcja może sprowokować kolejny kryzys polityczny w kraju. Opozycja próbowała do niego doprowadzić już wielokrotnie, ale brakowało tego detonatora, którym może się właśnie stać proces Nasirowa. Społeczeństwo jest oburzone i zdesperowane – mówi „Rzeczpospolitej" znany ukraiński politolog Wołodymyr Fesenko. – Ukraińskie biuro antykorupcyjne i prokuratura są tylko pozornie niezależne. Na Ukrainie wszyscy ze wszystkimi są powiązani. Areszt Nasirowa musiał być uzgodniony na najwyższym szczeblu. Przecież władze muszą złożyć na ołtarzu walki z korupcją jakąś ofiarę – dodaje.

W ubiegły piątek w stolicy aresztowało dyrektora Państwowej Służby Fiskalnej Romana Nasirowa. Służba ta w 2014 roku zastąpiła zlikwidowane Ministerstwo Dochodów i Opłat. Były szef tego nieistniejącego resortu, podobnie jak były prezydent Wiktor Janukowycz, uciekł po rewolucji do Rosji i przez ukraiński wymiar sprawiedliwości jest oskarżany o defraudacje miliardów z budżetu.

W tym przypadku też chodzi o miliardy, ale bohaterami afery już nie są współpracownicy zbiegłego prezydenta, tylko obecnego. Nasirow na stanowisko głównego poborcy podatkowego został mianowany w 2015 roku z ramienia Bloku Petra Poroszenki. Według Narodowego Biura Antykorupcyjnego (NABU) miał narazić budżet państwa na straty około 2 mld hrywien (równowartość 300 mln złotych).

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Przestępczość
Fala egzekucji przyspiesza w Iranie. W jeden dzień powieszono dziewięć osób
Przestępczość
Chciała wyłudzić kredyt na zmarłego. Przyprowadziła go do banku
Przestępczość
Morderstwo Polaka w Szwecji. Aresztowano 17-latka
Przestępczość
Kolejny atak nożownika w Sydney. Zaatakował w kościele
Przestępczość
Kto zabił 39-latka polskiego pochodzenia? Gangi narkotykowe sieją postrach w Szwecji