– Policja nie wyklucza żadnej wersji, nawet awarii sieci elektrycznej – powiedział rzecznik policji, mimo że sam ujawnił, iż na nagraniach kamer ochrony widać mężczyznę, który rzuca w kierunku domu jakieś pakunki, a potem świetlną racę.
Dom, który doszczętnie spłonął, znajdował się w willowej wiosce Horenycze pod Kijowem i był pod ochroną. – Ci, którzy zamówili i wykonali to w chwili przybycia (do Kijowa) misji Międzynarodowego Funduszu Walutowego, nie są zwykłymi podpalaczami, ale wrogami naszego kraju – stwierdził z kolei minister spraw wewnętrznych Arsen Awakow niemający najwyraźniej wątpliwości, że było to podpalenie – i to na zlecenie.
Waleria Gontariewa była szefową Narodowego Banku Ukrainy w czasie prezydentury Petra Poroszenki, od 2014 do 2018 roku. – Pamiętajmy, że to był bardzo ciężki okres dla finansów Ukrainy. Trzeba było oczyścić system finansowy. Zamknięto wtedy kilka dziesiątków „toksycznych” banków. Ale udało się ochronić finansowe życie państwa w czasie wojny. Ona miała bardzo dużo wrogów – przypomniał kijowski ekspert Zinowij Sereda.
– Ostatni bank zamknęłam w 2015 roku, teraz mamy 2019. Miałam wielu wrogów, ale ostatnio nie widziałam nikogo poza Kołomojskim – powiedziała sama Gontariewa. Pod wpływem nalegań ekspertów MFW w 2016 roku zamknęła, a potem doprowadziła do nacjonalizacji Privatbank należący do tego oligarchy. Jednak po dojściu do władzy prezydenta Wołodymyra Zełenskiego sąd w Kijowie zwrócił bank Ihorowi Kołomojskiemu.
Przeczytaj też: Rosja: Polak spędzi 14 lat w łagrach za szpiegostwo