Wyjąwszy okresowe promocje, ceny masła od wielu tygodni utrzymują się na wysokim poziomie. W przeliczeniu na kilogram masło wciąż bywa droższe niż ośmiorniczki czy inne artykuły luksusowe. Dzieje się tak, choć w hurcie ceny masła już spadają, a producenci zaczęli obniżać ceny.

Pomimo obniżek cen hurtowych w sklepach wciąż płacimy za masło około 6 złotych za 200 gramów. Powodem tego może być, jak twierdzi anonimowy informator WP.PL, chciwość sieci handlowych. Menedżer jednej ze spółdzielni mleczarskich opowiedział Wirtualnej Polsce, że jego firma bierze za kostkę 4,9 zł i nie ma uzasadnienia dla cen w okolicach 6 zł, bo masło mogłoby spokojnie kosztować 5,5 zł. Według niego, nie mamy się co spodziewać obniżek cen przed Bożym Narodzeniem, gdyż ludzie są już przyzwyczajeni do wysokich cen i sieci handlowe chcą na tym zarobić, odrabiając przy okazji straty.

Możliwość wystąpienia nieprawidłowości przy ustalaniu cen masła bada Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumenta. UOKiK wystąpił do Auchan Polska, Carrefour Polska, Jeronimo Martins Polska (Biedronka), Lidl Polska i Tesco Polska o udostępnienie korespondencji między sieciami handlowymi, a dostawcami. Urzędnicy chcą zbadać, czy nie wystąpiły nieprawidłowości i, jeżeli zdarzyło się, że tak – podjąć odpowiednie kroki.

Na podstawie zeznań jednego informatora trudno stwierdzić czy faktycznie sieci handlowe „spiskują" dla utrzymania wysokich cen masła. Średnia cena hurtowa z dnia 8 listopada również nie potwierdza w całości rewelacji informatora WP.PL – dziś masło kosztowało, w zależności od giełdy i hurtowni 5,15-5,99 zł za kostkę. Jedno jest pewne, że nadal jest drogo.

Ceny masła na świecie poszły ostro w górę kilka miesięcy temu. Na gwałtowny skok cen nałożyło się kilka czynników – mniejsza produkcja mleka (i masła), wzrost spożycia masła w USA, Chinach i na Bliskim Wschodzie oraz spekulacja masłem na giełdach. Obecnie ceny na rynku międzynarodowym spadają, gdyż sytuacja się normuje. W zamian gwałtownie rosną ceny jajek.