Trump ma we wrześniu przyjechać do Kopenhagi, gdzie będzie rozmawiał z premierami Danii i Grenlandii m.in. o sytuacji w Arktyce.
Duńscy politycy w piątek kpili z pomysłu sprzedaży Grenlandii.
- To musiał być żart primaaprilisowy - ocenił były premier Danii Lars Lokke Rasmussen.
- Jeśli naprawdę to rozważa, to jest to ostateczny dowód, że oszalał - stwierdził z kolei rzecznik ds. zagranicznych Duńskiej Partii Ludowej, Soren Espersen.
- Pomysł, że Dania sprzeda 50 tys. swoich obywateli USA jest kompletnie absurdalny.
Grenlandia jest obecnie terytorium autonomicznym Danii. Tamtejszy rząd ma swobodę w rozstrzyganiu spraw wewnętrznych - w relacjach międzynarodowych Grenlandię reprezentuje jednak Dania.
- Jestem pewna, że większość mieszkańców Grenlandii wierzy, że lepiej jest posiadać relacje z Danią niż z USA, w długiej perspektywie - stwierdziła Aaja Chemnitz Larsen, duńska parlamentarzystka z grenlandzkiej partii Inuit Ataqatigiit (IA).
Martin Lidegaard parlamentarzysta Duńskiej Partii Socjalliberalnej (Radykalna Lewica) i były szef MSZ nazwał pomysł sprzedaży Grenlandii "groteskową propozycją", która nie ma podstaw w rzeczywistości.
- Mówimy o prawdziwych ludziach, nie można sprzedawać Grenlandii jak robiły to dawne mocarstwa kolonialne - podkreślił.
W 1917 roku Dania sprzedała USA Duńskie Indie Zachodnie za 25 mln ówczesnych dolarów. Obecnie są to Wyspy Dziewicze Stanów Zjednoczonych, terytorium zależne USA.