Administracja Trumpa już wcześniej kilkakrotnie apelowała do Izraela - swojego najbliższego sojusznika na Bliskim Wschodzie - by ten poluzował nieco swoje związki z Chinami. Fakt, iż temat ten poruszyć miał w czasie rozmów dwustronnych z Netanjahu sam Trump może świadczyć o rosnącym zniecierpliwieniu Waszyngtonu, który od 2018 roku prowadzi wojnę handlową z Państwem Środka - pisze na łamach Axios.com dziennikarz izraelskiego Kanału 13.
W styczniu zaniepokojenie związkami izraelsko-chińskimi w czasie wizyty w Izraelu miał wyrazić doradca Trumpa ds. bezpieczeństwa John Bolton.
Temat ten w ostatnich miesiącach kilkukrotnie poruszał w rozmowach z izraelskim premierem również sekretarz stanu USA, Mike Pompeo. Pompeo w pewnym momencie ostrzegł, że skutkiem zbyt bliskich związków Izraela z Chinami może być ograniczenie współpracy wywiadowczej USA z Izraelem.
26 marca Donald Trump miał sam poruszyć temat więzi Izraela z Chinami. Prezydent USA nie przedstawił Netanjahu ultimatum, ani nie formułował gróźb, ale chciał wiedzieć jak wygląda obecny stan stosunków izraelsko-chińskich.
Trump miał wyrazić zaniepokojenie inwestycjami infrastrukturalnymi Chin w Izraelu, a także udziałem chińskiego Huawei i innych firm z branży telekomunikacyjnej z Chin w budowę infrastruktury telefonii 5G w Izraelu.