Posiadacz listu żelaznego może przyjechać do kraju, by na wolności złożyć zeznania. Mimo sporej liczby wniosków o wydanie takiego listu sądy rzadko decydują się na udzielanie podejrzanym gwarancji. Powód?
– To kara za to, że przez lata się ukrywali, uniemożliwiając prowadzenie postępowania – twierdzą adwokaci i niezrażeni dalej piszą wnioski.
– Widać to w statystykach. W minionych latach w pięciu sądach okręgowych (warszawskim, radomskim, katowickim, poznańskim i krakowskim) na 250 wniosków o wydanie listu żelaznego sądy uwzględniły zaledwie kilkadziesiąt. Problem jest poważny, bo tylko w 2017 r. do sądów wpłynęło ponad 2,4 mln spraw karnych i wzrosła liczba spraw tzw. starych (trwających powyżej trzech lat) – mówi poznański adwokat Mariusz Paplaczyk.
Czytaj także: Przełom w stosowaniu listu żelaznego
Bez premii
Instytucja listu żelaznego uregulowana jest w kodeksie postępowania karnego (artykuły od 281 do 284).