- Oczekuję najbardziej tego, żeby te wewnętrzne konflikty (w Porozumieniu - red.) rzeczywiście nie zachwiały stabilnością Zjednoczonej Prawicy. To jest w tej chwili najważniejsze i cieszę się, że obie strony sporu deklarują, że chcą być częścią Zjednoczonej Prawicy- powiedział we wtorek Sasin w Polsat News, pytany o konflikt w ugrupowaniu Jarosława Gowina.
Prawie dwa tygodnie temu z Porozumienia usunięto Kamila Bortniczuka i Adama Bielana. Wcześniej doszło do zawieszenia Bielana w prawach członka partii.
Obaj usunięci z Porozumienia politycy uważają tę decyzję za nieważną ponieważ - w ich ocenie - zarząd partii został jesienią 2020 roku poszerzony niezgodnie ze statutem, a sam Jarosław Gowin, przewodniczący ugrupowania, w istocie nie jest już prezesem Porozumienia od 2017 roku, gdyż jego trzyletni mandat na tym stanowisku nie został przedłużony.
W piątek lider Porozumienia Jarosław Gowin złożył wniosek o usunięcie z ugrupowania 8 członków - a sąd koleżeński przychylił się do tego wniosku. Wśród wykluczonych z partii są: wiceszef resortu do spraw funduszy i polityki regionalnej Jacek Żalek, minister w KPRM ds. samorządu terytorialnego Michał Cieślak i wiceminister aktywów państwowych Zbigniew Gryglas.
- Uważam, że dymisja Zbigniewa Gryglasa byłaby merytorycznie nieuzasadniona - komentował w Polsat News Sasin, nawiązując do możliwego formalnego wycofania rekomendacji dla kilku członków rządu. Rzeczniczka Porozumienia Magdalena Sroka mówiła w poniedziałek, że „tej chwili nie widzi innej możliwości”, niż odwołanie Cieślaka, Żalka i Gryglasa z rządu przez premiera Mateusza Morawieckiego. - (Gryglas) bardzo dobrze wypełnia swoją funkcję i myślę, że takie decyzje powinny zapadać dopiero po tym, jak sytuacja w Porozumieniu się wyjaśni - dodał Sasin, kierujący resortem, w którym podsekretarzem stanu jest były polityk Nowoczesnej.