Po kilkunastu dniach kampanii wyborczej w PiS rośnie poczucie, że będzie to walka na śmierć i życie, a zwycięstwo nie jest przesądzone. Emocje rosną, również wokół sztabu Andrzeja Dudy. Jeśli prezydent wygra, to po 24 maja nastąpi powrót do wprowadzania zmian odłożonych przez ostatnie miesiące na czas kampanii wyborczych.
PiS skupia się teraz na kampanii. W jej trakcie prezydent Andrzej Duda ma zaprezentować własne propozycje programowe, co zapowiadali już jego sztabowcy. Nie ma jednak jeszcze gotowego planu na to, co dalej po ewentualnym zdobyciu drugiej kadencji. Są za to jego zarysy. I rozważania, na ile poważne zmiany są konieczne. Sytuacja samego prezydenta zmieni się też w zależności od tego, w jaki sposób zdobędzie ponownie prezydenturę, a także od zachowania koalicjantów w trakcie kampanii wyborczej. – Obserwujemy, co robią nasze skrzydła – zauważa nasz rozmówca z PiS.
Zmiany w rządzie?
Nasi rozmówcy przyznają, że wszystkie decyzje będą podejmowane i realizowane w nowym kontekście, którym będzie hipotetyczna w tej chwili II kadencja prezydenta. – To oznacza, że będzie mógł prowadzić bardziej wyrazistą własną politykę – ocenia jeden z naszych dobrze poinformowanych rozmówców. Zwycięstwo prezydenta Dudy otworzy pole do zmian w rządzie i przetasowań na jego zapleczu. To dotyczy na przykład nowej konstrukcji wdrażania cyfryzacji. Jak wynika z naszych rozmów, w grę wchodzi podzielenie obecnego resortu. Część trafiłaby do KRPM, część do innych resortów. Zmiany mogą dotyczyć też Polskiej Fundacji Narodowej i całego funkcjonowania resortu kultury. W szufladzie od wielu lat leży projekt połączenia Urzędu Komunikacji Elektronicznej z KRRiTV. Ten projekt może po wyborach wrócić jako jedna ze strukturalnych zmian w państwie. – Fundamentalne decyzje kierownictwo będzie musiało podjąć w kwestiach sądownictwa i mediów – podsumowuje nasz rozmówca.
W obozie Zjednoczonej Prawicy są też opinie, że rozstrzygnięcie wyborów prezydenckich i koniec cyklu wyborczego, który trwa od 2018 roku, umożliwi rozmowy ze środowiskiem sędziowskim oraz poszukiwanie kompromisu. – Mam nadzieję, że taki kompromis wypracujemy. Jeżeli nie teraz, to po wyborach – mówił kilkanaście dni temu wicepremier i minister nauki Jarosław Gowin. Zarówno ugrupowanie Gowina, jak i ziobryści mają w Sejmie wystarczającą liczbę posłów, by zablokować każdy projekt. To może oznaczać pat.
Kończy się chleb, pora na igrzyska?
Opozycja spodziewa się mocnego zaostrzenia kursu po wyborach. – Kończy się chleb, więc będą musiały być igrzyska. Spodziewam się twardego kursu przeciwko opozycji, której nie udało się przez cztery lata udowodnić rzekomej korupcji. Do tego potrzebni są dyspozycyjni sędziowie – mówi nam posłanka Izabela Leszczyna z Platformy Obywatelskiej.