Piotrowicz: W wyjątkowej sytuacji marszałek Kuchciński żadnemu obywatelowi nie odmówiłby lotu

- Rzeczywiście 15 marca wspólnie z żoną lecieliśmy na pokładzie samolotu z marszałkiem Sejmu Markiem Kuchcińskim - przyznał poseł Stanisław Piotrowicz, komentując środowe doniesienia mediów.

Aktualizacja: 07.08.2019 14:30 Publikacja: 07.08.2019 12:09

Piotrowicz: W wyjątkowej sytuacji marszałek Kuchciński żadnemu obywatelowi nie odmówiłby lotu

Foto: Fotorzepa/ Jerzy Dudek

Podróże na trasie Warszawa-Rzeszów-Warszawa marszałek Sejmu Marek Kuchciński "oferował nie tylko swoim bliskim, ale także zaprzyjaźnionym posłom i członkom ich rodzin" - twierdzi środowy "Fakt".

Dowiedz się więcej: Posłowie PiS latali z Kuchcińskim. Jeden zabrał żonę

Gazeta dotarła do dokumentów, według których na pokładzie rządowego samolotu lecącego z Rzeszowa do Warszawy 2 czerwca br. znaleźli się europoseł Zdzisław Krasnodębski oraz jego żona. Z kolei 15 marca maszyną podróżowało oprócz marszałka także trójkę posłów - Krystynę Wróblewską, Bogdana Rzońcę oraz Stanisława Piotrowicza. Ten ostatni na pokład zabrał także żonę.

W rozmowie z Wirtualną Polską podróż na pokładzie maszyny z Kuchcińskim skomentował Stanisław Piotrowicz. Przyznał, że leciał razem z żoną samolotem marszałka. - Mogę ten przypadek określić jako wypadek losowy - ocenił.

- Moja żona tego dnia była w Instytucie Hematologii i Transfuzjologii w Warszawie. Potrzebowaliśmy przewieźć wyprodukowany tam lek dla mojej małżonki, który może być przewożony tylko w stanie zamrożenia. Musiałem to zrobić. Starałem się o bilety na rejs LOT-u do Rzeszowa, jednak bilety były "obłożone" i ich nie dostaliśmy. Dowiedziałem się, że jest możliwość lotu z marszałkiem do Rzeszowa. I z tej możliwości z małżonką skorzystaliśmy - tłumaczył szef sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka.

Piotrowicz dodał, że podróż z Warszawy do Rzeszowa samochodem trwa 6 godzin, a autobusem - dodatkowe trzy godziny. - To bardzo długo, żeby przewieźć lek w stanie zamrożenia. Z małżonką mieszkamy 70 km od Rzeszowa - wyjaśniał, deklarując że "dysponuje wszelkimi dokumentami na tę okoliczność". - To był jeden i jedyny raz, gdy skorzystaliśmy z lotu z marszałkiem Sejmu. To był naprawdę wypadek losowy. Sam nie wiedziałem do końca, co wtedy zrobić - mówił.

W rozmowie z RMF FM Piotrowicz został dopytany przez reportera, że inni obywatele nie mają takich możliwości, jak poseł PiS, nawet przy "wypadkach losowych". - Jestem przekonany, że gdyby zwrócili się z takim wyjątkowym problemem do pana marszałka, nie odmówiłby. To nie ulega dla mnie najmniejszej wątpliwości - powiedział. Jego zdaniem nie doszło w tym przypadku do nadużycia władzy. - Obecność mojej żony na pokładzie ani moja nie przyczyniły się do wzrostu kosztów podróży. Czy uważa pan za normalną sytuację, kiedy jest możliwość skorzystania - w jakichkolwiek innych sytuacjach - ze wsparcia rządowego, a tylko dla zasady rząd tego wsparcia nie daje, mimo że nie generuje to żadnych kosztów? - mówił Piotrowicz do dziennikarza RMF FM.

Podróże na trasie Warszawa-Rzeszów-Warszawa marszałek Sejmu Marek Kuchciński "oferował nie tylko swoim bliskim, ale także zaprzyjaźnionym posłom i członkom ich rodzin" - twierdzi środowy "Fakt".

Dowiedz się więcej: Posłowie PiS latali z Kuchcińskim. Jeden zabrał żonę

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Polityka
Mateusz Morawiecki kontra Donald Tusk. Poszło o walkę z inflacją
Polityka
Wybory do PE: Zmiany na listach PiS. Patryk Jaki wystartuje ze Śląska?
Polityka
Fogiel: Nowa władza łamanie prawo. W PiS nigdy nie było pobłażania
Polityka
Jan Strzeżek: Wybory na prezydenta Warszawy już się rozstrzygnęły
Polityka
Dlaczego ABW zasłoniło kamery monitoringu w domach Ziobry? Siemoniak wyjaśnia