We wtorek Krystyna Pawłowicz po raz drugi w ciągu kilku miesięcy zapowiedziała wycofanie się z życia politycznego. Podziękowała prezesowi PiS Jarosławowi Kaczyńskiemu za umożliwienie jej udziału "w obronie i naprawie polskich spraw".
Gdy Pawłowicz szła korytarzem sejmowym na spotkanie posłów PiS, reporter TVN24 Radomir Wit zapytał ją o plany. Posłanka odpowiedziała, że z TVN nie rozmawia.
- Przeproście mnie. Na kolana i przeproś - zażądała Pawłowicz. Za co? - Za całokształt - rzuciła posłanka.
Gdy Pawłowicz wyszła ze spotkania, dziennikarz spróbował ponownie. - Na kolana, przepraszaj, zdrajco jeden. Wszyscy na kolana! – rzuciła wówczas posłanka, po czym odeszła.
W piątek posłanka PiS odniosła się do sprawy na Twitterze. "Pan z TVN śmiał się zadając mi pytanie, ja się śmiałam jeszcze bardziej odpowiadając mu" - napisała.
Dodała, że po jej odpowiedzi dziennikarz "wprost rozradował się". Swoje zachowanie określiła mianem celowego prezentu dla reportera. "Zarobiłam mu na pożegnanie na premię u szefa. Wszyscy byli zadowoleni, z wyjątkiem szczujących lewych nienawistników" - napisała Krystyna Pawłowicz.