Wyjaśniając powody, dla których konferencja była ważna Czarnecki wskazał przede wszystkim na polskie zabiegi o to, aby " obecność wojskowa USA w Polsce nie była rotacyjna tylko permanentna, bo to zwiększa nasze bezpieczeństwo wobec imperialnej Rosji". Zdaniem Czarneckiego do celu tego udało się zbliżyć, ponieważ po konferencji w Warszawie, na Konferencji Bezpieczeństwa w Monachium, szef MON Mariusz Błaszczak spotkał się z szefem Pentagonu Patrickiem M. Shanahanem.
Ponadto - jak mówił Czarnecki - "Polska pokazała, że może być takim pomostem między USA a UE". Zdaniem europosła PiS po decyzji Wielkiej Brytanii o brexicie USA traktują Polskę jak "sojusznika numer 1 w Unii".
Czarnecki zwrócił też uwagę, że w Warszawie "po raz pierwszy od wielu lat spotkali się na tak wysokim szczeblu przedstawiciele Izraela z przedstawicielami państw arabskich". - Polska to zorganizowała, pokazała, że jest swoistym playmakerem i przysiadła się do tego stolika - dodał Czarnecki przypominając, że za rządów PO-PSL Polska "nie była przy stoliku" w czasie negocjacji państw Zachodu z Iranem ws. porozumienia nuklearnego.
Komentując spór polsko-izraelski, do którego doprowadziły wypowiedzi premiera Benjamina Netanjahu i szefa MSZ Izraela Israela Katza (ten drugi mówił, że Polacy "wyssali antysemityzm z mlekiem matki), Czarnecki stwierdził, iż "dobrze, że premier Mateusz Morawiecki nie pojechał do Izraela na szczyt V4 i dobrze, że ten szczyt się nie odbył", ponieważ "wypowiedzi strony izraelskiej były skandaliczne". - Reakcja rządu polskiego była z jednej strony spokojna, z drugiej - stanowcza - dodał.