Jak czytamy w Deutsche Welle, sprawę do Trybunału wniósł mężczyzna z Monachium, którego reprezentował adwokat w sprawie obopólnego rozwiązania umowy z pracodawcą. Mężczyzna otrzymać miał 10 000 euro odprawy i przychylną opinię pracodawcy. Prawnik wystawił mu za swoje usługi rachunek w wysokości 11 300 euro. Ponieważ suma ta, przez zawyżone ustalenie przedmiotu działalności adwokackiej, przewyższała wysokość odprawy, mężczyzna miał dodatkowo zapłacić mu jeszcze 1300 euro.

Sprawa oparła się o wokandę sądową kilku instancji zanim trafiła do Federalnego Trybunału Sprawiedliwości. Ten orzekł, że adwokat ma prawo wystawić klientowi rachunek za 4 godziny i 28 min pracy, czyli najwyżej 1500 euro. Klauzula o minimalnym wynagrodzeniu, którą chciał zastosować adwokat, w niewspółmiernym stopniu byłaby na niekorzyść jego klienta - orzekli sędziowie, tym bardziej, że adwokat sumę, o którą toczył się spór podwyższył jeszcze o wysokość odprawy.

Ustalenia prawnika z klientem przewidywały ponadto stawkę godzinową 290 euro (1319 zł - kurs z 31 marca 2020 r.), płaconą odpowiednio za każdy rozpoczęty kwadrans pracy. Sędziowie BGH monitowali, że taki rytm rozliczenia „może wyniknąć także z zupełnie nieistotnych czynności adwokata i mógłby być przez niego dowolnie stosowany", co jest nieuzasadnione. „Nawet pobieżne przejrzenie poczty mailowej wystarczy, aby już naliczyć jedną czwartą stawki godzinowej".

Sędziowie orzekli, że honorarium musi być rozliczane według minut.