Jak ustalił miejscowy sąd, Yovan Garcia, był winien włamań do systemów informatycznych pracodawcy, a także atakowi na stronę internetową. Pracownik robił to w celu zwiększenia liczby rzekomo przepracowanych godzin.

Firma Tyan Inc. doszła do wniosku, że coś może być nie tak już w 2014 roku, gdy zwrócono uwagę na niezgodności pomiędzy deklarowanymi przez Garcię nadgodzinami, a wyznaczonym mu grafikiem. Okazało się, że sprytny ochroniarz uzyskał dostęp do systemu płacowego i logował się do niego fałszując swoje godziny pracy. Było to możliwe, gdyż podsumowanie przepracowanych godzin było faksowane do klienta i ochroniarz mógł podmieniać pole z godzinami, w których był na przerwie na ekstra godziny.

W październiku 2014 roku ochroniarzowi to nie wystarczyło – zaatakował stronę internetową firmy, a także cały firmowy serwer, w tym pocztę elektroniczną właściciela czy dane klientów. Na samej stronie umieszczono niepochlebne zdjęcie menedżera. Zdobyte dane klientów ochroniarz próbował wykorzystać, do ich przejęcia od dotychczasowego pracodawcy.

Sąd nie miał żadnych wątpliwości, że Yovan Garcia jest winien i musi zapłacić. Na styczniowym posiedzeniu ustalił, ze ochroniarz ma zapłacić firmie 318 660,70 dolarów tytułem pokrycia szkód oraz zwrotu nienależnie pobranych wypłat (z uwzględnieniem inflacji). Dodatkowo, byłego ochroniarza czeka jeszcze pokrycie kosztów sądowych, których kwoty sąd jeszcze nie ustalił.

Chce się wierzyć, że w sytuacji, w której to pracodawca fałszowałby ewidencję czasu pracy, kalifornijski sąd byłby równie bezwzględny.