Japończycy tradycyjnie uważani są za naród pracujący po godzinach. To właśnie z tego kraju wywodzi się pojęcie „karoshi”, czyli śmierci z przepracowania. I chociaż Japończycy nie są już na czele listy narodów spędzających w pracy najwięcej czasu (1713 godzin rocznie w porównaniu do np. 1928 godzin rocznie przeciętnego Polaka), to japoński rząd walczy ze zwyczajem spędzania w pracy całych dni. Najnowszy pomysł spodobałby się większości Europejczyków, a w Polsce zapewne przyjąłby się z miejsca – japoński rząd apeluje obecnie do pracodawców, by dołączyli do akcji „Lśniących poniedziałków” polegającej na tym, że pracownicy bez żadnych tłumaczeń mogą przyjść w poniedziałek do pracy w porze przerwy obiadowej, czyli wziąć wolny poranek.
Czytaj także: Japoński pracownik ukarany za rozpoczęcie przerwy obiadowej trzy minuty za wcześnie
Ministerstwo Gospodarki Handlu i Przemysłu samo testowało ten pomysł w zeszły poniedziałek. Przedstawiciele resortu przekazali mediom, że wolny poranek wzięła jedna trzecia pracowników ministerstwa i nie wpłynęło to negatywnie na wypełnianie obowiązków resortu.
„Lśniące poniedziałki” to rozszerzenie pomysłu „Piątków Premium” polegającego na zachęcaniu firm, by w ostatni piątek miesiąca wypuszczały pracowników do domów wcześniej. Ma to pomóc pracownikom w utrzymywaniu równowagi pomiędzy pracą a życiem prywatnym, a gospodarce w napędzeniu konsumpcji, gdyż konsument spędzający czas w pracy nie ma czasu na wydawanie pieniędzy. „Lśniące poniedziałki” mają następować po weekendzie poprzedzonym „Piątkiem Premium”.
Według „The Guardian” akcja dotycząca piątków cieszy się umiarkowanym powodzeniem – w ciągu roku od wdrożenia programu zaledwie 11,2 proc. pracowników było w stanie wyjść z pracy wcześniej w któryś ze wskazanych piątków. Równolegle firmy narzekały, że w ostatni piątek miesiąca mają zbyt wiele do zrobienia, by móc sobie pozwolić na zwalnianie pracowników wcześniej do domu. Warto jednak na to spojrzeć z innej strony – w kraju, w którym nadgodziny są wręcz kulturowo wpisane w styl pracy, a do biura czy fabryki przychodzi się przed czasem, by dobrze się przygotować do pracy, aż 11,2 proc. pracowników wyszło do domu wcześniej choć raz.