Rosyjski generał i ukraiński dyplomata. Front dzielący rodziny

Bliscy krewni znaleźli się po przeciwnych stronach barykady.

Publikacja: 20.11.2018 17:24

Rosyjski generał i ukraiński dyplomata. Front dzielący rodziny

Foto: AFP

Szef MSW Ukrainy Arsen Awakow zapowiedział, że Kijów może opuścić międzynarodową organizację policyjną Interpol, jeśli na jej szefa zostanie wybrany rosyjski generał Aleksandr Prokopczuk.

Choć w rosyjskim mundurze, policjant jest jednak Ukraińcem urodzonym pod Żytomierzem. Jego młodszy brat Igor jest już osiem lat szefem... ukraińskiego przedstawicielstwa w OBWE.

„Ta wojna (ukraińsko-rosyjska) rozrzuciła po obu stronach linii frontu przyjaciół, bliskich i krewnych. Dla wielu stała się prawdziwą, osobistą tragedią. Ale każdy sam dokonuje wyboru i odpowiada za niego" – stwierdziło ukraińskie MSZ w specjalnym oświadczeniu broniącym dyplomaty.

Zarzut posiadania bliskiej rodziny po rosyjskiej stronie frontu jest bowiem w Kijowie traktowany bardzo poważnie. Jeszcze jesienią 2014 r. zapłacił za niego swoim stanowiskiem zastępca szefa sztabu generalnego ukraińskiej armii, generał Wiaczesław Nazarkin. Wcześniej był zastępcą dowódcy operacji w Donbasie przeciw rosyjskiej armii i miejscowym separatystom. Ale żołnierze skarżyli się, że „prawie każda operacja dowodzona przez niego kończy się przegraną i dużymi stratami". W lipcu 2014 r. na przykład wpadł w zasadzkę oddział specjalny, który Nazarkin wysłał na poszukiwanie pilota zestrzelonego helikoptera, zginęło 12 żołnierzy.

Postępowanie prokuratury wojskowej przeciw generałowi nabrało tempa, dopiero gdy okazało się, że jego brat Siergiej jest zastępcą dowódcy garnizonu w Omsku. Już w trakcie ukraińsko-rosyjskich walk obaj bracia dzwonili do siebie.

– Miejsce pobytu krewnego nic nie mówi nam o tym, czy ktoś jest winien, czy nie – bronił podwładnego zdenerwowany ówczesny minister obrony Ukrainy Wałerij Hełetej.

Zresztą pierwszym ministrem obrony Ukrainy w 1991 r. i twórcą jej armii był Rosjanin spod Ługańska, nieznający ukraińskiego Konstantin Morozow. Wsławił się w czasie puczu sierpniowego w 1991 r., gdy ówczesnym władzom Ukrainy zameldował, że on i jego żołnierze gotowi są bronić konstytucyjnych władz „choćby na ulicach Kijowa". Swą deklaracją bardzo przestraszył ukraińskich urzędników – był bowiem dowódcą dywizji strategicznych bombowców uzbrojonych w broń atomową.

Przewodniczącą rosyjskiego senatu jest zaś Walentyna Matwijenko, urodzona w Szepietówce na Ukrainie. Uznano ją za jedną z winnych rozpętania antyukraińskiej histerii w Rosji po „rewolucji godności". Dlatego uchwałą rady w Szepietówce jej nazwisko umieszczona na specjalnej „tablicy hańby" w rodzinnej miejscowości.

– To wszystko pokazuje wyraźnie, jak blisko były Ukraina i Rosja, i jak bolesne jest obecne rozejście się – uważa jeden z kijowskich dziennikarzy.

W Rosji oficjalnie jeszcze niedawno nazywano Ukraińców „bratnim narodem" (cały czas tak określani są Białorusini). „Nigdy nie będziemy braćmi, (...) ducha w was nie ma, by być wolnymi" – odpowiadała na to po rosyjsku kijowska poetka Aleksandra Dmytruk.

Jednak w Rosji mają też pretensje do Ukraińców – jeszcze od czasu rządów Leonida Breżniewa w ZSRR. Lider komunistów pochodził znad Dniepru. Nigdy nie przejawiał żadnych ukraińskich sentymentów. Ale przenosząc się na Kreml, pociągnął za sobą bardzo dużo bliskich współpracowników z Ukrainy, którzy sformowali znaczną część radzieckiej elity władzy.

– Obecnie w Rosji ludzie starają się nie demonstrować swego ukraińskiego pochodzenia. W czasach Breżniewa zaś to pomagało w karierze – powiedział pochodzący z Ukrainy rosyjski polityk i ekspert Wiktor Mironienko. W 1986 r. on sam został mianowany szefem Komsomołu. Wyjeżdżając z Ukrainy Mironienko – wzorem Breżniewa – zabrał ze sobą część swoich kolegów i współpracowników. Jednym z nich był szef Komsomołu w prowincjonalnym Żytomierzu, obecny generał rosyjskiej policji i kandydat na szefa Interpolu Aleksandr Prokopczuk.

Obecne władze w Kijowie podejrzewają, że policjant zawdzięcza swą karierę również innym organizacjom. – To jest kadrowy oficer rosyjskiego wywiadu. (...) Pod koniec lat 80. był pracownikiem wydziału RT wywiadu KGB (wywiad prowadzony z terenu ZSRR – red.) odpowiedzialnym za formowanie agentury wśród studentów z USA i Europy. W 1991 r. przeniesiono go do „amerykańskiego" wydziału strategicznego wywiadu KGB – szpiegował USA. W 2003 r. skierowano go do MSW w ramach kampanii wzmacniania milicji kadrami ze służb specjalnych. Był i pozostaje pracownikiem tych służb – stwierdził były ukraiński minister obrony Anton Heraszczenko.

Szef MSW Ukrainy Arsen Awakow zapowiedział, że Kijów może opuścić międzynarodową organizację policyjną Interpol, jeśli na jej szefa zostanie wybrany rosyjski generał Aleksandr Prokopczuk.

Choć w rosyjskim mundurze, policjant jest jednak Ukraińcem urodzonym pod Żytomierzem. Jego młodszy brat Igor jest już osiem lat szefem... ukraińskiego przedstawicielstwa w OBWE.

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Nowe stanowisko Aleksandra Łukaszenki. Dyktator zakładnikiem własnego reżimu
Polityka
Parlament Europejski nie uznaje wyboru Putina. Wzywa do uznania wyborów za nielegalne
Polityka
W USA trwają antyizraelskie protesty na uczelniach. Spiker Johnson wybuczany
Polityka
Kryzys polityczny w Hiszpanii. Premier odejdzie przez kłopoty żony?
Polityka
Mija pół wieku od rewolucji goździków. Wojskowi stali się demokratami