Szef MSW Ukrainy Arsen Awakow zapowiedział, że Kijów może opuścić międzynarodową organizację policyjną Interpol, jeśli na jej szefa zostanie wybrany rosyjski generał Aleksandr Prokopczuk.
Choć w rosyjskim mundurze, policjant jest jednak Ukraińcem urodzonym pod Żytomierzem. Jego młodszy brat Igor jest już osiem lat szefem... ukraińskiego przedstawicielstwa w OBWE.
„Ta wojna (ukraińsko-rosyjska) rozrzuciła po obu stronach linii frontu przyjaciół, bliskich i krewnych. Dla wielu stała się prawdziwą, osobistą tragedią. Ale każdy sam dokonuje wyboru i odpowiada za niego" – stwierdziło ukraińskie MSZ w specjalnym oświadczeniu broniącym dyplomaty.
Zarzut posiadania bliskiej rodziny po rosyjskiej stronie frontu jest bowiem w Kijowie traktowany bardzo poważnie. Jeszcze jesienią 2014 r. zapłacił za niego swoim stanowiskiem zastępca szefa sztabu generalnego ukraińskiej armii, generał Wiaczesław Nazarkin. Wcześniej był zastępcą dowódcy operacji w Donbasie przeciw rosyjskiej armii i miejscowym separatystom. Ale żołnierze skarżyli się, że „prawie każda operacja dowodzona przez niego kończy się przegraną i dużymi stratami". W lipcu 2014 r. na przykład wpadł w zasadzkę oddział specjalny, który Nazarkin wysłał na poszukiwanie pilota zestrzelonego helikoptera, zginęło 12 żołnierzy.
Postępowanie prokuratury wojskowej przeciw generałowi nabrało tempa, dopiero gdy okazało się, że jego brat Siergiej jest zastępcą dowódcy garnizonu w Omsku. Już w trakcie ukraińsko-rosyjskich walk obaj bracia dzwonili do siebie.