Państwo lepiej nadzoruje rynek gier hazardowych, ogranicza szarą strefę, ale wciąż zmaga się z nielegalnym procederem. O jego skali świadczy to, że w ciągu trzech lat na firmy urządzające gry bez koncesji nałożono 750 mln zł kar i skonfiskowano 63 tys. automatów – wskazuje Najwyższa Izba Kontroli w najnowszym raporcie, którego ustalenia poznała „Rzeczpospolita".
Wyzwanie to skuteczniejsza walka z nielegalnym hazardem w internecie. – Zwłaszcza że według danych Ministerstwa Finansów wartość nielegalnego rynku zakładów bukmacherskich online ciągle jest wyższa niż legalnego – mówi Ksenia Maćczak, rzecznik NIK.
Rejestr – na plus
Jeszcze kilka lat temu szara strefa hazardowa była kolosalna – jednoręcy bandyci zalewali rynek, a świat przestępczy czerpał zyski. Nowa ustawa o grach hazardowych, która weszła w kwietniu 2017 r., znacząco ucywilizowała rynek.
„Szara strefa gier hazardowych, w tym urządzanych przez Internet, została ograniczona, za to wzrosły dochody budżetu z podatku od gier" – zaznacza NIK w raporcie.
Ustawa wprowadziła rewolucję: monopol państwa na gry na automatach poza kasynami i na urządzanie gier hazardowych online (oprócz zakładów wzajemnych i loterii promocyjnych). Monopol powierzono Totalizatorowi Sportowemu, czyli spółce państwowej.