Opozycja gotuje się do starcia

Platforma, Nowoczesna i PSL chcą zatrzymać PiS, ale pomysłów brak.

Aktualizacja: 17.07.2017 21:27 Publikacja: 17.07.2017 19:49

Projekt PiS krytykuje m. in. prof. Adam Strzemborz, były prezes Sądu Najwyższego.

Projekt PiS krytykuje m. in. prof. Adam Strzemborz, były prezes Sądu Najwyższego.

Foto: PAP, Radek Pietruszka

Wszystko wskazuje na to, że podczas zaczynającej się we wtorek sesji parlamentu czeka nas kolejne polityczne przesilenie. I choć partie opozycyjne nie zgodziły się, jak dowiaduje się „Rzeczpospolita", na forsowaną przez polityków Nowoczesnej kolejną blokadę obrad, to szykują się na radykalne działania władzy.

Tydzień zaczął się od spotkania opozycji poświęconego nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym. Na zaproszenie Nowoczesnej zebrali się przedstawiciele PO, PSL i UED. W spotkaniu udziału nie wzięli politycy Kukiz'15, ale lider tego ugrupowania też był zajęty – o zmianach w sądownictwie rozmawiał z prezydentem Andrzejem Dudą.

Opozycja ułożyła plan własnych działań. – Ustaliliśmy, że będziemy wzajemnie koordynować swoje działania, że od tego momentu spotykamy się codziennie rano i wieczorem, żeby rozmawiać o tym, jakie działania podejmujemy. Będziemy w stałym kontakcie, będziemy wspierać swoje działania związane z powstrzymaniem tego ataku na Sąd Najwyższy – podsumowała szefowa Klubu Nowoczesnej Katarzyna Lubnauer.

Do poniedziałkowego wieczora nie było przesądzone, czy nowelizacja ustawy o SN w ogóle wejdzie pod obrady. Partie opozycyjne dwoją się i troją, żeby się dobrze na taką ewentualność przygotować – po to zaplanowano spotkania sztabu koordynacyjnego dwa razy dziennie. Dlatego też, jak słychać w kuluarach, wyeliminowano wzajemne uszczypliwości i złośliwości. W wystąpieniach po porannym spotkaniu opozycji w poniedziałek nie było też słychać prób narzucenia słabszym własnej woli, a PO wycofała się z nawoływania do szybkiego tworzenia wspólnego klubu. Reprezentujący PO poseł Andrzej Halicki mówił za to o wspólnej przyszłości.

– Wierzę, że ten kolejny krok to jest także krok ku temu, o czym mówimy jako PO, czyli wspólny front wyborczy, wspólne listy wyborcze, po to, żeby rzeczywiście PiS rozliczyć z tego, co robi dzisiaj z polską demokracją – mówił.

Nieoficjalnie politycy PO przyznają, że lepiej im się rozmawia z szefową Klubu Nowoczesnej Katarzyną Lubnauer niż z Ryszardem Petru, bo nie ma zagrożenia, że „ze wszystkim poleci do mediów". – Ale i tak Ryszard nie mógł sobie odmówić „wrzutki" – mówi „Rzeczpospolitej" jeden z polityków PO. – Zaproponował, by szefową wspólnego klubu została Ewa Kopacz! Nie dość, że to przeciwniczka obecnego szefa PO Grzegorza Schetyny, to jeszcze niedawno sam ostro ją krytykował. Za jednym zamachem obraził przyszłego koalicjanta i zrobił sobie samemu z gęby cholewę – komentuje.

Poseł Marek Sawicki z PSL dodał, zapowiedział po spotkaniu, że opozycja będzie się zwracać do prezydenta Andrzeja Dudy, by ten zawetował przepisy o Krajowej Radzie Sądownictwa i sądach powszechnych.

W południe rozpoczęło się kolejne spotkanie, tym razem poświęcone ocenie nowelizacji PiS przez ekspertów. Platformie, która była organizatorem tego wydarzenia, udało się zgromadzić w Sejmie pokaźną grupę przedstawicieli świata prawniczego, którzy mieli tytuł do wypowiadania się o Sądzie Najwyższym.

– Projekt o Sądzie Najwyższym opiera się na najniższych instynktach populistycznych. Upadek wymiaru sprawiedliwości będzie nieuchronny. Chcę wyrazić przekonanie, że sędziowie, mimo obaw przed różnymi represjami, oprą się naciskom. Wierzymy, że większość polskich sędziów będzie orzekać niezawiśle, zgodnie z własnym sumieniem, że oprą się karierowiczostwu – mówił prof. Adam Strzembosz, były prezes Sądu Najwyższego.

Zdaniem prezesa Naczelnej Rady Adwokackiej Jerzego Treli „projekt ustawy o SN to podróż w przeszłość". Owacje otrzymała też obecna prezes SN Małgorzata Gersdorf, która oświadczyła, że propozycje PiS „burzą trójpodział władzy".

Mimo sprawnie prowadzonej akcji oporu opozycja obawia się, że PiS przeforsuje, co będzie chciało.

– Możemy opóźniać głosowania, domagać się przerw, ale co tak naprawdę można zrobić? – pyta nasz rozmówca z PO. – Arytmetyka jest nieubłagana. PiS zrobi co chce.

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki: z.dabrowska@rp.pl

Wszystko wskazuje na to, że podczas zaczynającej się we wtorek sesji parlamentu czeka nas kolejne polityczne przesilenie. I choć partie opozycyjne nie zgodziły się, jak dowiaduje się „Rzeczpospolita", na forsowaną przez polityków Nowoczesnej kolejną blokadę obrad, to szykują się na radykalne działania władzy.

Tydzień zaczął się od spotkania opozycji poświęconego nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym. Na zaproszenie Nowoczesnej zebrali się przedstawiciele PO, PSL i UED. W spotkaniu udziału nie wzięli politycy Kukiz'15, ale lider tego ugrupowania też był zajęty – o zmianach w sądownictwie rozmawiał z prezydentem Andrzejem Dudą.

Pozostało 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Wybory do PE. Kosiniak-Kamysz wyjaśnia, co zachęci wyborców do wędrówki do urn
Polityka
Z rządu do Brukseli. Ministrowie zamienią Sejm na Parlament Europejski
Polityka
Inwigilacja w Polsce w 2023 r. Sądy zgadzały się w ponad 99 proc. przypadków
Polityka
Wybory do Parlamentu Europejskiego. Ministrowie na "jedynkach" KO w wyborach. Mamy pełne listy
Polityka
Najdłuższy stażem europoseł z Polski nie będzie kandydował w wyborach do PE