Kolejna bitwa o RPO

Na kilkadziesiąt godzin przed upływem terminu zgłaszania kandydata na rzecznika praw obywatelskich sytuacja jeszcze się komplikuje.

Aktualizacja: 01.07.2021 06:22 Publikacja: 30.06.2021 19:07

Marcin Wiącek w piątej próbie wyboru RPO otrzymał 222 głosy

Marcin Wiącek w piątej próbie wyboru RPO otrzymał 222 głosy

Foto: Reporter, Jacek Domański

Zaledwie kilka dni temu wydawało się, że w tej i tak złożonej sytuacji widać na horyzoncie w miarę pewny scenariusz. Po tym jak PiS ogłosiło, że po odrzuceniu kandydatury Lidii Staroń w Senacie będzie podjęta kolejna próba wyboru, sytuacja wydawała się jasna. Opozycja ponownie zgłosi prof. Marcina Wiącka (Uniwersytet Warszawski) jako wspólnego kandydata.

Teraz jednak wszystko przestało być takie proste. Bo jak się okazuje – co przyznają po cichu politycy opozycji – szanse na wybór prof. Wiącka maleją w obecnym sejmowym układzie. Jak wynika z naszych informacji, przez kolejne godziny i dni, aż do terminu, który mija w piątek 2 lipca, opozycja będzie szukać takich nazwisk, które będą dawały szansę na pozyskanie chociaż części głosów Zjednoczonej Prawicy. Jak jednak słyszymy, nadal nie jest wykluczone, że opozycja zostanie przy kandydaturze Wiącka. – Zdecydują najbliższe godziny. Cały czas szukamy kandydata – twierdzi nasz rozmówca z opozycji.

Jak słyszymy, rozważanych jest cały czas kilka nowych nazwisk, ale w tej chwili żadne z nich nie jest na szczególnie zaawansowanym etapie w wewnętrznych konsultacjach.

Sejmowe zamieszanie

Prof. Marcin Wiącek w piątej, poprzedniej rundzie wyboru, zyskał w Sejmie 222 głosy, w tym głosy 9 polityków w klubie PiS związanych z Porozumieniem Jarosława Gowina. Wtedy PiS forsowało kandydaturę Lidii Staroń.

Teraz niektórzy nasi rozmówcy z opozycji wskazują, że powodem obecnego zamieszania jest to, że – jak się wyraził jeden z nich – Porozumienie Jarosława Gowina wcale nie jest już takie przekonane do ponownego popierania prof. Wiącka. Stąd rozwój wypadków ostatnich kilkunastu godzin. I nieco gorączkowe poszukiwanie innej opcji.

Jest jeszcze pytanie, jak tym razem zachowa się Konfederacja. To bardzo nieprzewidywalne. Prof. Wiącek pojawił się na specjalnej debacie Konfederacji zorganizowanej w sprawie rzecznika praw obywatelskich, na której z kolei nie pojawiła się kandydatura Staroń, ale część Konfederacji i tak poparła Staroń.

Co będzie w takim razie dalej? Jak słyszymy od rozmócy z Koalicji Obywatelskiej, prof. Wiącek nadal jest poważnie rozważany. Opozycja liczy, że tym razem poprzeć go może też grupa polityków, którzy niedawno odeszli z PiS pod wodzą Zbigniewa Girzyńskiego. I rzeczywiscie – głosy trzech osób w kolejnym sejmowym głosowaniu mogłyby być istotne. Pod warunkiem oczywiście, że utrzymane zostanie poparcie Wiącka ze strony wszystkich polityków lojalnych wobec Jarosława Gowina. – Trzech polityków Girzyńskiego to może być za mało. Warto poszukać takiej kandydatury, która rzeczywiście będzie miała szansę na zwycięstwo w Sejmie, a później oczywiście w Senacie – twierdzi nasz informator z okolic Porozumienia.

Co więcej, sam Zbigniew Girzyński powiedział, że jego koło ma swojego kandydata na stanowisko RPO i że jest to osoba, która mogłaby zyskać szerokie poparcie w Sejmie. Aby jednak ta kandydatura w ogóle się zmaterializowała, potrzebne jest 35 podpisów posłów, a koło Girzyńskiego liczy tylko trzy osoby. Jednak jak zwracają uwagę nasi rozmówcy z opozycji, jeszcze kilka dni temu Girzyńsk i jego politycy deklarowali, że byliby skłonni poprzeć prof. Wiącka, którego chce poprzeć zarówno Lewica, jak i Platforma oraz PSL, które zaproponowało tę kandydaturę wcześniej.

Co zrobi PiS?

Swoją rozgrywkę w sprawie RPO prowadzi też PiS. Z relacji polityków opozycji wynika, że w Sejmie politycy PiS zaczęli w ostatnich dniach dość jasno dawać do zrozumienia, że jeśli prof. Wiącek będzie kandydatem popieranym przez Platformę Obywatelską, to żadne szanse na porozumienie kończące ten spór i wybór jednego kandydata nie istnieją.

– Na razie mamy kandydata opozycji – tak o prof. Wiącku mówił w środę wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki. I dodał, że PiS będzie zapewne przeciwne tej kandydaturze. Terlecki zapowiadał już wcześniej, że PiS ma dwójkę swoich kandydatów, ale w to z kolei nie wierzy opozycja.

Sejmowe kuluary mówią, że PiS wcale nie ma żadnego kandydata, bo nikt z odpowiednimi predyspozycjami i kwalifikacjami (mają to być naukowcy, a nie politycy tym razem) nie chce się w tej chwili zgłosić i kandydować ze wskazania PiS. Zamieszanie trwa w najlepsze.

Zaledwie kilka dni temu wydawało się, że w tej i tak złożonej sytuacji widać na horyzoncie w miarę pewny scenariusz. Po tym jak PiS ogłosiło, że po odrzuceniu kandydatury Lidii Staroń w Senacie będzie podjęta kolejna próba wyboru, sytuacja wydawała się jasna. Opozycja ponownie zgłosi prof. Marcina Wiącka (Uniwersytet Warszawski) jako wspólnego kandydata.

Teraz jednak wszystko przestało być takie proste. Bo jak się okazuje – co przyznają po cichu politycy opozycji – szanse na wybór prof. Wiącka maleją w obecnym sejmowym układzie. Jak wynika z naszych informacji, przez kolejne godziny i dni, aż do terminu, który mija w piątek 2 lipca, opozycja będzie szukać takich nazwisk, które będą dawały szansę na pozyskanie chociaż części głosów Zjednoczonej Prawicy. Jak jednak słyszymy, nadal nie jest wykluczone, że opozycja zostanie przy kandydaturze Wiącka. – Zdecydują najbliższe godziny. Cały czas szukamy kandydata – twierdzi nasz rozmówca z opozycji.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Polityka
Wojna, wybory samorządowe, protesty rolników. O czym Polacy będą mówić w Święta?
Polityka
100 dni rządu Tuska. Wyzwania i niezrealizowane obietnice
Polityka
Weto Andrzeja Dudy ws. pigułki "dzień po". "Prezydent uważa kobiety za głupie"
Polityka
Mateusz Morawiecki kontra Donald Tusk. Poszło o walkę z inflacją
Polityka
Wybory do PE: Zmiany na listach PiS. Patryk Jaki wystartuje ze Śląska?