Reklama

Piotr Rybak spalił kukłę, tworzy partię

Będzie nowe ugrupowanie nacjonalistyczne. Wśród założycieli jest mężczyzna znany z antysemickich występów.

Aktualizacja: 26.06.2017 16:52 Publikacja: 25.06.2017 18:06

Łódź, akcja "Cała Polska pali kukły!"

Łódź, akcja "Cała Polska pali kukły!"

Foto: Fotorzepa, Marian Zubrzycki

Piotr Rybak to wrocławski przedsiębiorca i działacz polityczny. Współpracował z Pawłem Kukizem, a sławę zyskał w listopadzie 2015 r. Wtedy na wrocławskim rynku podczas manifestacji antyimigranckiej spalił kukłę z pejsami, odzianą w chałat i kapelusz. Rybak twierdził, że przedstawiała George'a Sorosa, finansistę, któremu wrocławianin zarzuca sprowadzanie muzułmanów do Europy. Sąd uznał, że był to po prostu Żyd. Skazał Rybaka na trzy miesiące więzienia.

W najbliższych dniach sąd rozważy wniosek o zmianę formy wykonywania kary na dozór elektroniczny, a o Rybaku znów stało się głośno. W sobotę brytyjskie służby odmówiły mu wjazdu na teren Wielkiej Brytanii. Z byłym księdzem Jackiem Międlarem, również zawróconym na granicy, miał wziąć udział w marszu antyimigranckim. Rybak zaangażował się też w budowę nowej formacji – Narodowego Frontu Polski.

Skupia ona kilkanaście niewielkich organizacji narodowych, m.in. Klub Narodowej Demokracji, Stowarzyszenie Narodowe im. Romana Dmowskiego i Nasz Polski Dom. Kongres założycielski odbył się 10 czerwca w Warszawie. Rybak był jednym z mówców. – Musimy mówić odważnie o tej żydomasonerii, o tych zdrajcach narodu polskiego, którzy przez 27 lat robili wszystko, by wynarodowić naród polski, a nasze matki, żony, dzieci i wnuki posłać za granicę – akcentował.

W rozmowie z „Rzeczpospolitą" precyzuje, że głównym zadaniem formacji będzie „przebudowa państwa". – To będzie działanie długoterminowe, bo musimy zmienić elity i system, zaczynając od sądownictwa, przez prokuraturę, policję, na systemie wyborczym kończąc. Od wielu lat mamy tych samych posłów, niestety w większości nie polskiego pochodzenia – wyjaśnia.

Zastrzega jednak, że to nie on będzie głównym liderem Narodowego Frontu Polski. Jego zdaniem ta rola przypadnie Aleksandrowi Jabłonowskiemu.

Reklama
Reklama

To nazwisko jest pseudonimem, bo Jabłonowski w rzeczywistość nazywa się Wojciech Olszański i jest aktorem. Grał m.in. w Teatrze Narodowym, Teatrze Telewizji, a nawet w „Quo vadis" Jerzego Kawalerowicza. Po Warszawie porusza się w mundurze Narodowych Sił Zbrojnych i furażerce. W tym stroju nagrywa też filmy, które umieszcza na YouTubie.

– To co robi pani kanclerz... mało, że woła o pomstę do nieba. Na pal z nią! – komentował przed miesiącem politykę migracyjną Angeli Merkel.

W gronie założycieli Narodowego Frontu Polski są też inne osobliwe postaci. To m.in. Eugeniusz Sandecki, który przed laty zasłynął pomysłem wykopania z Powązek ciała prof. Bronisława Geremka, a w tym roku w pierwszy dzień wiosny z grupką sympatyków podpalił i utopił w Wiśle Marzannę pod postacią Żydówki. Na kongresie pojawił się też Karol Szwalbe, były komendant miejski policji w Radomiu, który nakazał usunąć krzyże ze ścian w komisariatach.

Lider Ruchu Narodowego Robert Winnicki nie widzi w Narodowym Froncie Polski konkurencji. – Sądzę, że jest to inicjatywa happenersko-eventowa, która będzie ośmieszać myśl narodową i nic poza tym – mówi.

Z tą tezą nie zgadza się prof. Rafał Pankowski z Collegium Civitas, znawca prawicowej sceny politycznej i redaktor antyfaszystowskiego pisma „Nigdy Więcej". – Takie osoby jak Aleksander Jabłonowski mają dużą sprawność multimedialną, a ich filmy notują znaczną liczbę odsłon. Poza tym na liście założycieli są osoby grające ważną rolę w środowisku endecji – zauważa.

Wymienia m.in. Macieja Porębę, syna słynnego reżysera Bohdana Poręby, będącego w PRL liderem i ideologiem Zjednoczenia Patriotycznego „Grunwald". Wśród założycieli są też Marian Barański, który w PRL działał w podziemnej Lidze Narodowo-Demokratycznej, oraz Bogusław Rybicki, były prezes Stronnictwa Narodowego „Ojczyzna".

Reklama
Reklama

– Ta formacja jest czymś na kształt konfederacji grup skrajnie nacjonalistycznych, które z różnych przyczyn nie są obecne w Ruchu Narodowym. Może się więc okazać w pewnym zakresie atrakcyjna dla zwolenników tej ostatniej partii, a nawet ugrupowania Pawła Kukiza. Choć jej szanse na wejście do Sejmu są oczywiście znikome – ocenia prof. Pankowski.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Polityka
Reforma PIP: Gra o miliardy z KPO, decydującą rolę odegra PiS?
Polityka
PiS chce przekonać młodzież. Partia Kaczyńskiego odwołuje się do pomysłu Charliego Kirka
Polityka
Kaczyński mówi, że PiS będzie chciał przekonywać do siebie głosujących na Brauna
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Polityka
Polska ma być na rok zwolniona z relokacji migrantów. Rząd ogłasza sukces
Materiał Promocyjny
Jak rozwiązać problem rosnącej góry ubrań
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama