Serial o TK. Nowy odcinek we wtorek

Doniesienia z Brukseli wybawiły z kłopotu opozycję. Na antypisowskim froncie pojawiają się bowiem pęknięcia.

Aktualizacja: 19.05.2016 08:57 Publikacja: 18.05.2016 19:13

Grzegorz Schetyna, Władysław Kosiniak-Kamysz i Ryszard Petru

Grzegorz Schetyna, Władysław Kosiniak-Kamysz i Ryszard Petru

Foto: PAP, Leszek Szymański

Liderzy PO Grzegorz Schetyna, Nowoczesnej Ryszard Petru oraz PSL Władysław Kosiniak-Kamysz odwołali zaplanowane na środę spotkanie wszystkich klubów opozycyjnych w sprawie Trybunału Konstytucyjnego. Pretekstem do zmiany terminu rozmów był komunikat Komisji Europejskiej, która dała polskim władzom czas do poniedziałku, 23 maja, na dokonanie znaczącego postępu na drodze do rozwiązania sporu o TK.

Decyzja o odwołaniu środowych rozmów, w których miał brać udział także Paweł Kukiz, została podjęta ad hoc. Trzej inicjatorzy spotkania zdecydowali o tym tuż przed 15 (o tej godzinie miało się rozpocząć). Nie ukrywali, że dyskusja tylko z Kukizem, i to przy włączonych na jego żądanie kamerach, nie jest im na rękę.

Głównym celem liderów opozycji było bowiem posadzenie PiS przy stole rozmów, które miały się odbywać na ich warunkach. Ustalili je w środę przed południem przedstawiciele czterech klubów parlamentarnych. Tyle że PiS odmówił udziału w spotkaniu. Dzień wcześniej bowiem ani PO, ani Nowoczesna nie zjawiły się na rozmowach, na które zaprosił marszałek Sejmu Marek Kuchciński (PiS).

Z kłopotu wybawił opozycję komunikat Komisji Europejskiej. – Nie mogliśmy tego prezentu nie wykorzystać. PiS musi w końcu usiąść z nami do rozmów, gdyż rząd nie może zlekceważyć ultimatum płynącego z Brukseli – mówi nam jeden z liderów partii opozycyjnych.

Oficjalne liderzy PO, Nowoczesnej i PSL byli tego dnia wyjątkowo zgodni. Ponowili zaproszenie dla Jarosława Kaczyńskiego i Beaty Szydło na rozmowy, nowy termin wyznaczyli na najbliższy wtorek i podkreślali, że rząd musi odpowiedzieć na apel Brukseli, publikując wyrok Trybunału z 9 marca.

Za kulisami podobnej zgody w opozycji brakuje. Jak przyznają nam działacze Platformy i Nowoczesnej, ani Schetyna, ani Petru nie mogli zrozumieć decyzji szefa PSL, by we wtorek wyłamać się ze wspólnego frontu i pójść na spotkanie u marszałka Kuchcińskiego. O nieufności między partiami opozycyjnymi świadczy też krążąca po Sejmie niepotwierdzona plotka, jakoby szef PO prowadził osobne negocjacje z PiS.

Na to nakłada się rywalizacja Platformy z Nowoczesną nie tylko o elektorat, ale i o działaczy w terenie (jak we Wrocławiu, gdzie do partii Petru przeszli radni PO).

– Między nami a Platformą nie ma miłości. Wiemy, jakim politykiem jest i jakie intencje ma Grzegorz Schetyna. Z nim budowanie jakichkolwiek trwałych sojuszy jest niemożliwe, bo zawsze skończy się to wycięciem przez niego politycznych konkurentów – mówi nam jeden z ważniejszych polityków Nowoczesnej.

Jak dodaje, w jego partii wcale nie ma zgody co do tego, czy wchodzić z PO w sojusz przeciwko PiS, czy raczej wybrać własną drogę.

Niewiele wskazuje na to, by mimo ponagleń z Brukseli spór o Trybunał miał się zakończyć. PiS nie wybiera się na spotkanie w najbliższy wtorek. Szef klubu parlamentarnego tej partii Ryszard Terlecki stwierdził, że ci, którzy mają coś do powiedzenia, przyszli i dyskutowali o swoich projektach we wtorek miniony.

O kolejnych rozmowach ze Schetyną, Petru i Kosiniakiem-Kamyszem nie chce słyszeć także Paweł Kukiz. – Jeśli Komisja Europejska nawołuje do pilnego rozwiązania kryzysu i w związku z tym przenosi się spotkanie na dzień po terminie, w którym ten kryzys miałby być rozwiązany, to świadczy, że „partiokraci" robią wszystko, by nie doszło do zażegnania konfliktu wokół TK – stwierdził.

Liderzy PO Grzegorz Schetyna, Nowoczesnej Ryszard Petru oraz PSL Władysław Kosiniak-Kamysz odwołali zaplanowane na środę spotkanie wszystkich klubów opozycyjnych w sprawie Trybunału Konstytucyjnego. Pretekstem do zmiany terminu rozmów był komunikat Komisji Europejskiej, która dała polskim władzom czas do poniedziałku, 23 maja, na dokonanie znaczącego postępu na drodze do rozwiązania sporu o TK.

Decyzja o odwołaniu środowych rozmów, w których miał brać udział także Paweł Kukiz, została podjęta ad hoc. Trzej inicjatorzy spotkania zdecydowali o tym tuż przed 15 (o tej godzinie miało się rozpocząć). Nie ukrywali, że dyskusja tylko z Kukizem, i to przy włączonych na jego żądanie kamerach, nie jest im na rękę.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Daniel Obajtek: Jestem inwigilowany cały czas, czuję się zagrożony
Polityka
Wpis ambasadora Niemiec ws. flanki wschodniej. Dworczyk: Niemcy mają znikome możliwości
Polityka
Wrócą inspekcje w placówkach dyplomatycznych. To skutek afery wizowej
Polityka
Sondaż: Kto wygra wybory do PE? Polacy wskazują zdecydowanego faworyta
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Polityka
Adam Struzik: Czuję się odpowiedzialny za Mazowsze. Nie jestem zmęczony