Łukaszenko: Po co chodzisz po ulicach i pracujesz

Pojawiają się porównania do katastrofy w Czarnobylu, gdy radzieckie władze ukrywały prawdziwe oblicze tragedii.

Aktualizacja: 01.04.2020 23:23 Publikacja: 01.04.2020 19:40

Łukaszenko: Po co chodzisz po ulicach i pracujesz

Foto: president.gov.by

Patenty na walkę z koronawirusem rządzącego od ponad ćwierćwiecza prezydenta Białorusi Aleksandra Łukaszenki obleciały w ostatnich dniach wszystkie czołowe media na świecie. Jednego dnia przekonuje Białorusinów, że najlepszym lekarstwem jest ciężka praca i traktor, drugiego radzi pić wódkę i chodzić do sauny, a trzeciego przekonuje, że to hokej jest „najlepszym lekarstwem antywirusowym".

Na Białorusi wciąż działają szkoły, przedszkola, uniwersytety i wszystkie instytucje państwowe. Kraj nie zamknął swoich granic dla obcokrajowców, a władze utrzymują, że wszystko jest pod kontrolą.

Nieco inny obraz sytuacji przedstawiła ostatnio lekarz szpitala klinicznego w Witebsku Natalia Łarionowa, która odważyła się przełamać zmowę milczenia. Na swoim profilu w rosyjskiej sieci społecznościowej Vkontakte opowiedziała o tym, że wielu witebskich lekarzy wylądowało już w szpitalach z zapaleniem płuc.

– Sytuacja zaczyna wymykać się pod kontroli. Niedługo lekarze nie będą nadążać z napływem chorych – apelowała w poniedziałek. Jak twierdzi, liczby, które Białoruś podaje do WHO, „są mityczne". – Jest mi strasznie, ponieważ mieszkam sama z synem. Jeżeli gdzieś zniknę, nie milczcie, proszę! – napisała we wtorek, publikując swoją legitymację ze zdjęciem. Tego samego dnia kobieta udzieliła kilka wywiadów niezależnym mediom, apelowała o dostarczenie środków ochrony (np. kombinezonów, maseczek) do witebskich szpitali.

We wtorek z powodu koronawirusa zmarł w Witebsku znany białoruski aktor Wiktor Daszkiewicz. O pozytywnym wyniku testu jego żona poinformowała, gdy jeszcze żył. W zaświadczeniu o śmierci, które otrzymała, przyczyna śmierci to niesprecyzowane zapalenie płuc.

Białoruska służba zdrowia nie podaje liczby zmarłych w ostatnim czasie z powodu zapalenia płuc. Szpitale kierują dziennikarzy do resortu zdrowia, a tam nikt nie odbiera telefonu.

Tak się składa, że funkcję rzecznika służby zdrowia od kilku tygodni wykonuje prezydent. We wtorek zabrał głos w sprawie śmierci aktora w Witebsku. 75-letni mężczyzna, który wciąż pracował w lokalnym teatrze, został już pośmiertnie skrytykowany przez 65-letniego białoruskiego przywódcę.

– Po co chodzisz po tych ulicach, a jeszcze tym bardziej pracujesz – komentował Łukaszenko i tłumaczył, że mężczyzna miał „wiele chorób towarzyszących". We wtorek władze informowały o 163 zarażonych koronawirusem na terenie całego kraju i dwóch zgonach.

Najbardziej popularny białoruski bloger NEXTA (Sciapan Puciła) twierdzi, że w samym Witebsku z powodu koronawirusa zmarły już 22 osoby, a liczba chorych przekroczyła tysiąc. – Dostajemy informacje od naszych czytelników z Witebska, mamy informacje od dwóch lekarzy z lokalnych szpitali. Wszyscy są oburzeni podejściem władz do epidemii, ale nie mogą nic zrobić – mówi „Rzeczpospolitej" Puciła, który mieszka w Warszawie i pracuje dla telewizji Biełsat.

– Szpitale są tam przepełnione, z pobliskich rejonów zwożone są respiratory. Niepokojące sygnały dostajemy ze wszystkich regionów Białorusi – dodaje.

Opozycja demokratyczna w Mińsku już nawołuje do bojkotowania zaplanowanych wstępnie na lato wyborów prezydenckich. – To, co teraz się odbywa, przypomina 1986 rok, gdy wybuchła elektrownia w Czarnobylu. Lekarze, którym zabrania się mówić prawdę, alarmują. Gospodarka dla Łukaszenki jest ważniejsza od życia ludzi – mówi „Rzeczpospolitej" Paweł Siewiaryniec, jeden z liderów opozycji.

Zdania w środowisku niezależnym są jednak podzielone. – Nie przesadzajmy i nie wpadajmy w panikę. Przecież w kraju nie może być wszystko zamknięte – mówi „Rzeczpospolitej" redaktor jednej z niezależnych gazet. – Wypijam do obiadu kieliszek mocnego napoju i stosuję wszystkie środki ostrożności – przyznaje.

Patenty na walkę z koronawirusem rządzącego od ponad ćwierćwiecza prezydenta Białorusi Aleksandra Łukaszenki obleciały w ostatnich dniach wszystkie czołowe media na świecie. Jednego dnia przekonuje Białorusinów, że najlepszym lekarstwem jest ciężka praca i traktor, drugiego radzi pić wódkę i chodzić do sauny, a trzeciego przekonuje, że to hokej jest „najlepszym lekarstwem antywirusowym".

Na Białorusi wciąż działają szkoły, przedszkola, uniwersytety i wszystkie instytucje państwowe. Kraj nie zamknął swoich granic dla obcokrajowców, a władze utrzymują, że wszystko jest pod kontrolą.

Pozostało 84% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Zmiana prokuratorów od Pegasusa i ogromna presja na sukces
Polityka
Wybory do Parlamentu Europejskiego: Politycy PO na żelaznej miotle fruną do Brukseli
Polityka
Co z Ukraińcami w wieku poborowym, którzy przebywają w Polsce? Stanowisko MON
Polityka
Sejm podjął decyzję w sprawie języka śląskiego
Polityka
Andrzej Szejna: Prawo weta w UE? Nie ma zgody na całkowitą rezygnację