Alternatywą – niemal do ostatnich godzin – było weto do ustawy. Prezydent miał czas do północy ubiegłego piątku na podjęcie decyzji. Ogłosił ją w trakcie konferencji o 22.30. Rozgrywka w samym centrum obozu rządzącego trwała kilka dni. Jeszcze w piątek nasi rozmówcy spekulowali, że będzie weto. Stało się jednak inaczej.

Późnym wieczorem – w obecności premiera Mateusza Morawieckiego oraz szefów KRRiT i Rady Mediów Narodowych – prezydent ogłosił, że podpisze ustawę. Nie padły szczegóły, ale Andrzej Duda wspomniał o „resecie". – Wobec sporów o TVP zaproponowałem reset, danie nowej szansy, nowych rozwiązań w zarządzaniu – stwierdził. Nasi rozmówcy z PiS podkreślają, że odwołanie Jacka Kurskiego po interwencji prezydenta to jego duży sukces, wzmacniający jednocześnie jego pozycję zarówno w obozie władzy, jak i w kampanii prezydenckiej. – Jarosław Kaczyński jest i był przekonany, że pieniądze dla TVP są bardzo potrzebne w kontekście samej kampanii – mówi nasz rozmówca. Przez lata prezes PiS nie zgadzał się jednak na liczne sugestie dotyczące odwołania Kurskiego. Ale w PiS można się też spotkać z opinią, że decyzja o przyjęciu ustawy o rekompensacie w trakcie kampanii wyborczej była problematyczna od samego początku i nie powinno było do tego dojść. – Zabrakło wyczucia konsekwencji politycznych – twierdzi nasz informator.

Wzmocnienie prezydenta

Podpisanie ustawy z jednoczesnym odwołaniem Jacka Kurskiego ma dać jako rezultat stabilizację w kampanii prezydenta oraz w relacji na linii Nowogrodzka–Pałac Prezydencki–sztab. W niedzielę 8 marca prezydent oraz minister zdrowia Łukasz Szumowski zapowiedzieli powstanie Funduszu Medycznego. To miał być też sygnał porozumienia i koordynacji między KPRM a ośrodkiem prezydenckim. Bo sam prezydent wielokrotnie już podkreślał, że jego reelekcja gwarantuje realizację nowych programów i kontynuację obecnych poprzez dobrą współpracę z rządem.

Fundusz to trzeci element całego politycznego pakietu, na który składają się zmiany na szczycie TVP oraz podpisanie samej ustawy. Jego powstał w trakcie rozmów prezydenta z premierem. Ma być też sygnałem i propozycją dla tego segmentu wyborców, który za ważne uznaje wzmacnianie służby zdrowia, zwłaszcza w kontekście sprawnego manewru opozycji, w którym przedstawiono alternatywę: 2 mld zł na TVP albo na onkologię. Powołanie funduszu ma być kontrą wobec tego przesłania. Roczna kwota przeznaczona na fundusz to 2,7 mld zł. – To dodatkowy, kolejny element obok systemu zasadniczego, który będzie wspierał ochronę zdrowia w Polsce – powiedział prezydent. Jak zapowiedział Łukasz Szumowski, fundusz będzie się składał z trzech elementów. Jeden dotyczy profilaktyki, drugi – inwestycji, trzech – chorób rzadkich i onkologicznych dzieci oraz osób dorosłych. W praktyce wielu naszych rozmówców wskazuje, że odwołanie Jacka Kurskiego i prezentacja Funduszu Medycznego to swoisty reset kampanii wyborczej, a sam prezydent będzie teraz psychologicznie i politycznie wzmocniony.

Apele opozycji

Jak stwierdził prezydent, powołanie funduszu zostało uzgodnione w trakcie kilkudniowych rozmów z premierem. Potwierdził też, że decyzja zapadła w ubiegły piątek. Źródła finansowania funduszu mają zostać zaprezentowane w ciągu kilku najbliższych dni. Opozycji ten pomysł nie przekonuje. – Desperacka próba zachowania twarzy - oświadczyła Małgorzata Kidawa-Błońska, kandydatka KO na prezydenta. Władysław Kosiniak-Kamysz w niedzielę wrócił do propozycji ponadpartyjnego porozumienia na rzecz zmian w służbie zdrowia. – Wzywam wszystkich moich kontrkandydatów do podpisania paktu dla zdrowia. Stańmy ponadpartyjnie w interesie pacjentów – powiedział.