Język białoruski wraca po cichu

Widmo rosyjskiej inkorporacji i lekcja z okupowanego Krymu zmusza Mińsk do przypomnienia ojczystej mowy.

Aktualizacja: 24.02.2019 06:50 Publikacja: 21.02.2019 18:07

Aleksander Łukaszenko i Władimir Putin – zawodnicy tej samej drużyny czy przeciwnicy?

Aleksander Łukaszenko i Władimir Putin – zawodnicy tej samej drużyny czy przeciwnicy?

Foto: AFP

Wypychany przez lata z przestrzeni publicznej język białoruski zaczyna powoli powracać. Kilka dni temu znad głównego wejścia na dworzec centralny w Mińsku usunięto rosyjskojęzyczny szyld „Żeleznodorożnyj wokzal" i zamieniono go na identyczny pod względem wzoru, ale już w języku białoruskim „Czyhunaczny wakzal". Pod nim pojawił się nieco mniejszy napis po angielsku „Central railway station".

Trudno sobie wyobrazić, by dyrektor uważanego za wizytówkę białoruskiej stolicy dworca podjął taką decyzję samodzielnie. To kolejne potwierdzenie, że białorusko-rosyjskie relacje są w kryzysie.

Powrót do korzeni

Nikt ani w Mińsku, ani w Moskwie nie ma wątpliwości, że rządzący od prawie ćwierćwiecza prezydent Aleksander Łukaszenko od kilku lat ostrożnie poszukuje tożsamości Białorusinów. Zaczął po aneksji przez Rosję Krymu, która nie mogła nie zaniepokoić głowy zrusyfikowanego państwa. Po raz pierwszy od 20 lat Łukaszenko przemówił po białorusku w lipcu 2014 roku. – Jeżeli chcemy, by nasze dzieci i wnuki mieszkały na własnym kawałku ziemi, musimy położyć pod to fundamenty – mówił.

Za deklaracją poszły czyny – w szkołach średnich zrównano godziny wykładania języka białoruskiego z językiem rosyjskim. W białoruskiej telewizji pojawiły się programy w narodowym języku, a na ulicach Mińska firmy zaczęły się reklamować po białorusku.

W centrum stolicy otwarto sklep z ubraniami i pamiątkami w biało-czerwono-białych barwach i z godłem Pogoń, które od lat kojarzyły się z protestami opozycji. Przed aneksją Krymu spacer w takiej koszulce mógł skończyć się co najmniej rozmową z patrolem milicji. Były to oficjalne symbole Białorusi w latach 1991–95, czyli jeszcze przed rządami Łukaszenki, który przywrócił lekko zmodyfikowaną wersję flagi i godła Białoruskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej. Dzisiaj „zakazane" niedawno symbole są obecne w centrum Mińska, znajdują się m.in. na reklamach sklepu symbal.by. To za sprawą tego sklepu oraz niezależnej placówki kulturalnej Art Siadziba reprezentacja w piłce nożnej otrzymała w ubiegłym roku stroje w biało-czerwono-białych barwach. Prezesem Białoruskiego Związku Piłki Nożnej jest premier Siarhej Rumas.

„To jeden naród"

– Białoruskie władze prowadzą „miękką" białorutenizację kraju, ale tak, by nie drażnić Moskwy. Nie ruszają na przykład rosyjskich stacji tv, które dominują na Białorusi. Usunięcie rosyjskojęzycznego szyldu z dworca w Mińsku wpisuje się w tę politykę – mówi „Rzeczpospolitej" znany białoruski politolog Aleksander Klaskouski.

Ten ostrożny, ale bardzo wymowny krok został odnotowany w rosyjskich mediach. Najgłośniej zareagowały te o sympatiach nacjonalistycznych. „Wypychanie języka rosyjskiego z miasta jest polityką realizowaną od kilku lat. W rosyjskojęzycznym Mińsku już prawie nie ma tablic z nazwami ulic w języku rosyjskim, bez żadnego wytłumaczenia usuwają rosyjskojęzyczne szyldy z urzędów" – komentuje rosyjska agencja Regnum. Z materiału dowiadujemy się, że na Białorusi trwa derusyfikacja.

– Do edukacji i kultury Łukaszenko wpuścił białoruskich nacjonalistów, którzy realizują politykę białorutenizacji. Przestraszył się, że może utracić władzę i zostać odsunięty w trakcie procesu zjednoczenia narodu rosyjskiego. Białoruski naród bez wątpienia jest częścią narodu rosyjskiego. A w Mińsku próbuje doprowadzić do rozłamu – mówi „Rzeczpospolitej" Siergiej Markow, rosyjski politolog blisko związany z Kremlem. – Nawet taka „miękka" białorutenizacja jest zagrożeniem. Jeżeli pójdzie za daleko, Łukaszenko może zostać obalony – dodaje.

Gra o wszystko

O tym, że Białorusini i Rosjanie „to jeden naród" Łukaszenko przekonywał przez wiele lat. To za sprawą jego polityki jedynie 16 proc. białoruskich uczniów uczy się wszystkich przedmiotów w języku białoruskim, jeszcze mniej chodzi do białoruskojęzycznych przedszkoli. Język białoruski na uczelniach wyższych można spotkać wyłącznie na wydziałach historii czy lingwistyki.

Łukaszenko zmienił front i zaczął mówić o potrzebie obrony suwerenności i niepodległości po tym, jak na początku grudnia premier Rosji Dmitrij Miedwiediew zaproponował „głębszą integrację" w ramach powołanego w 1999 roku Państwa Związkowego Białorusi i Rosji. Mówił o wspólnej walucie, polityce podatkowej i pieniężnej, sądach, a nawet straży granicznej.

W ostatnich dwóch miesiącach Łukaszenko czterokrotnie spotykał się z Władimirem Putinem. Walczy o tanie surowce i dotacje, które Mińsk dostawał od lat. Wielokrotnie sugerował jednak, że nie chce integracji politycznej, by nie powtórzyć losu ukraińskiego Krymu.

Prawie cały ubiegły tydzień Łukaszenko spędził w Soczi, gdzie jeździł z Putinem na nartach i grał w hokeja. Podczas krótkiego spotkania z mediami białoruski prezydent niespodziewanie rzucił, że jego kraj może zjednoczyć się z Rosją „nawet jutro", ale dodał, że zdecydować o tym muszą „narody". Putin dopowiedział, że dzisiaj na świecie „nie ma całkiem suwerennych krajów". A w środę w przemówieniu przed połączonymi izbami rosyjskiego parlamentu poruszył temat Państwa Związkowego Białorusi i Rosji, choć mówił jedynie o „koordynacji polityki zagranicznej i gospodarczej".

– Rozmowy pomiędzy Mińskiem a Moskwą się toczą. Nikt nie wie, czym się skończą – twierdzi Markow.

Wypychany przez lata z przestrzeni publicznej język białoruski zaczyna powoli powracać. Kilka dni temu znad głównego wejścia na dworzec centralny w Mińsku usunięto rosyjskojęzyczny szyld „Żeleznodorożnyj wokzal" i zamieniono go na identyczny pod względem wzoru, ale już w języku białoruskim „Czyhunaczny wakzal". Pod nim pojawił się nieco mniejszy napis po angielsku „Central railway station".

Trudno sobie wyobrazić, by dyrektor uważanego za wizytówkę białoruskiej stolicy dworca podjął taką decyzję samodzielnie. To kolejne potwierdzenie, że białorusko-rosyjskie relacje są w kryzysie.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Mija pół wieku od rewolucji goździków. Wojskowi stali się demokratami
Polityka
Łukaszenko oskarża Zachód o próbę wciągnięcia Białorusi w wojnę
Polityka
Związki z Pekinem, Moskwą, nazistowskie hasła. Mnożą się problemy AfD
Polityka
Fińska prawica zmienia zdanie ws. UE. "Nie wychodzić, mieć plan na wypadek rozpadu"
Polityka
Jest decyzja Senatu USA ws. pomocy dla Ukrainy. Broń za miliard dolarów trafi nad Dniepr