Do tej pory Szwedzcy Demokraci (SD), którzy postulują restrykcyjną politykę imigracyjną, byli bojkotowani przez tradycyjne partie w Riksdagu. Gdy zasiedli w parlamencie w 2010 r., liderzy ugrupowań od lewicowych po centroprawicowe deklarowali z emfazą, że nigdy nie będą wpółpracowali z „rasistami". W ubiegłorocznej debacie premier Stefan Löfven, socjaldemokrata, nazwał SD partią nazistowską.
Bojkot przerwała liderka Umiarkowanej Partii Koalicyjnej (moderatów) Anna Kinberg Batra. Moderaci to najsilniejsze ugrupowanie w opozycji, przedtem wiele lat rządzące Szwecją, jego szefami byli znani premierzy Fredrik Reinfeldt i Carl Bildt.
Pierwsze spotkanie między moderatami a Szwedzkimi Demokratami odbyło się w parlamencie, ale na poziomie urzędników, a nie liderów, bo – jak określił sekretarz prasowy głównej partii centroprawicowej Niklas Gillström – „kwestia jest drażliwa". W końcu jednak „zakaz kontaktów został przerwany", skomentował.
Wcześniej wolty w retoryce wobec SD dokonała Anna Kinberg Batra. Powiedziała, że wykluczanie SD to brak respektu dla decyzji wyborców. – Nawet jeżeli nie podzielamy wartości tego ugrupowania i nie mamy zamiaru z nimi rządzić – zastrzegła.
Szefowa moderatów podkreślała, że ważne jest pozbycie się strachu, że się ma do czynienia z populistami. Nadszedł bowiem czas, by zacząć rozmawiać z nimi w komisjach parlamentarnych.